Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-04-2019, 22:56   #500
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
W drodze powrotnej Galeb rozmówił się z Lagerem mówiąc mu o odpowiedzi od Valayi oraz o tym dokąd zmierzają i że muszą przekonać Króla Alrika do zablokowania przełęczy przez którą Graniczni wywożą zrabowane dobra. Powiedział też o tym, że chciałby spróbować umieścić na progu Dziedzictwa Bugmana runę, jednak będzie potrzebować modlitwy do Pramatki i drobnej ofiary.
I spokoju. Najlepiej, aby goście dobrze spali gdzieś w odległej części budynku, bo Runiarz nie wiedział jak długo zajmie mu ta praca, a z pewnością nie będzie cicho. Poza tym lepiej by ludzie nie patrzyli na runotworzenie (a już na pewno by nie robił tego zakichany czarodziej!)

Zapytany przez Gustava Galeb choć nie spojrzał mu w oczy to kiwnął głową. Teraz po tym co mu powiedziała Pramatka wiedział, a raczej nie mógł negować tego, że pomaganie szlachcicowi jest konieczne dla dobra wszystkich. Chociażby dlatego że reszta grupy uważała Gustava za swojego przywódcę. Prędzej czy później będzie trzeba podjąć jakąkolwiek współpracę, chociażby po to aby uniknąć kolejnych opóźnień i nieprzyjemnych sytuacji.

- Zapytam się o to. - mruknął i choć miał ochotę nic więcej nie mówić to dodał - Po prostu ochrona i już, a w razie czego machnięcie glejtem. Nie mówić więcej niż potrzeba. Ćwiczyć to trzeba bo krasnoludzkiego króla motanie i kluczenie tylko zirytuje.

Von Grunnenberg wyszedł z niegłupim pomysłem. Runiarz sam zastanawiał się czy gospodarz by przystał na takie coś - wóz zaprzęgnięty w dobre konie mógł pokonać trasę szybciej niż oni na piechotę, a do tego, jakby nie patrzeć, mieli w razie czego glejty.

Nie zmieniało to faktu, że Galvinson nawet nie tknął piwa przyniesionego przez gaar.

Po tej krótkiej wymianie słów Galeb zabrał się za przygotowania do wykucia Runy Ogniska Domowego i gdy nadarzyła się okazja zapytał Browarmistrza, czy nie przystałby na pomysł, aby ich grupa eskortowała wóz z ładunkiem do Karak Hirn o ile Lager ma cokolwiek do wysłania. Wypytał się przy tym w jaki sposób Lager śle tam swoje karawany, czy w ogóle śle, jak się z Karakiem komunikuje oraz jaka by była najszybsza droga dotarcia do Karaku lub na przełęcz.
Galeb miał zamiar też wypytać starego krasnoluda o górskie szlaki i tunele na wypadek opcji ostatecznej - samotnego biegu do Hirn jak przystało na gońca. Czasu było mało i może akurat starczyłoby go, aby w czas wsparcie od krasnoludów dotarło na przełęcz...
... o ile Galebowi udałoby się przekonać Króla do tego że list Elektorki to tak naprawdę jakaś wielka zasłona dymna wobec czegoś dużo gorszego.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 23-04-2019 o 22:56.
Stalowy jest offline