Adam po powrocie do pionu pokiwał głową.
- Spoko, wydaje się przydatnym kolesiem. Na razie się kotłują zobaczymy, czyje będzie na wierzchu jeżeli Karlito przegra i dostanie w papę to będzie miał jakaś problemy z przytomnością pewno, najwyżej przystawię psiarskiemu pistolet do czoła i wciągnie Karla do mnie na wózek. Problem w tym że ty będziesz musiał ten słodki ciężar pchać bo ja będę miał jedną łapę zajętą gnatem a drugą trzymała twojego kumpla żeby nie zleciał bo bojowy był ale sądząc po wyrazie twarzy to odpływa mocno - Adaś rozgadał się na dobre błyskawicznie wprowadzając korekty do planu. Osobiście nie miał nic przeciwko ludzkiej kamizelce kuloodpornej w postaci Karla który będzie go chronił przed pociskami.
- Jak już uda nam się wydostać z tej rzeźni numer 5 to schowamy się w jakimś zaułku i pożyczysz mi telefon mam zioma z samochodem i bezpieczną metę której nie ma w moich papierach to się będzie można przyczaić. Alko oraz zioło na uspokojenie nerwów też się znajdzie - Dodał z uśmiechem chcąc żeby jego tymczasowy pomocnik nie zrezygnował z asysty kiedy zrobi się gorąco.