23-04-2019, 18:04
|
#501 |
| Loftus przyznawał, że nie był w formie. Zdawało mu się wcześniej, że już jest noc gdy dopiero zmierzchało. Nie zauważył gdy inni dorzucali swą kasę dla Granicznych, ba był pewien, że tamci ich zwyczajnie opuszczą i nie będą dalej z nimi podróżowali. Niedospanie, przemęczenie, permanentny stres i poczucie zagrożenia życia, czy może klątwa wiedźmy, a może wszystko po trochu. Gubił się przez to i wiedział, że musi się ogarnąć. Musi być uważniejszy, otrzeźwieć... z tymi to myślami Loftus siedział przy piwie i masował sobie skronie. Gdy reszta dyskutowała o krasnoludach i sprawie księżnej mag wyraził swoje zdanie. Przypominając choćby o tym, że i Harkin Brock otrzymał podobno od Wernicky'ego przechwycony list Księżnej, z którego wynikało, że jego kompania i tak zginie więc nie trzeba będzie jej płacić. Natomiast gdy zasugerowano drogę wozem, to spojrzał na ostatnich zmęczonym wzrokiem pełnym zrezygnowania. - Dróg utwardzonych brak, przeprawa niepewna i bez wozu na brodzie ostatnio mieliśmy problemy. Tumany kurzu za sobą zostawimy, gwarancji bezpiecznej podróżny nie mamy. Co gorsza drogi nadłożymy, a jak koło czy półoś złamiemy to utkniemy i wóz porzucimy, bo zapewne nie każdą naprawę da się w polu zrobić. W razie zagrożenia stracimy możliwość jakiegokolwiek manewru. Wybaczcie, ale nie widzę korzyści takiej podróży. - O ile nikt maga jeszcze nie zakneblował za marudzenie, to posępnie kontynuował. - Stawiam, że większość rzeczy to wesołe towarzystwo sprowadziło rzeką. Sam, albo wynajęli flisaków. Materiały budowlane, zapasy, gdy dróg nie ma to tędy najłatwiej i najszybciej dostarczyć. O tę drogą i wątpliwą możliwość z niej skorzystania należy wypytać Lagera.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
Ostatnio edytowane przez pi0t : 23-04-2019 o 18:54.
|
| |