Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2019, 20:12   #257
Azrael1022
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
W suchym pustynnym powietrzu zaczął dominować smród spalenizny, woń paliwa do miotacza ognia i ulotny zapach prochu. Walka była zakończona. Drużyna w większości stała, oponenci leżeli. Leżała też Lulu… Kolejna osoba z teamu, która zostanie na zawsze w piaskach pustyni, tu w tym zapomnianym przez bogów miejscu. Fatalne miejsce, aby pożegnać się z życiem. O ile były jakieś dobre. Vernon przystanął na chwilę przy jej ciele, oddał honory i wrócił do zadań bojowych. Nie miał teraz czasu na sentymenty. Wystrzelona flara miała na celu wezwać posiłki. Niedługo ktoś nadejdzie. Niewiadomo skąd i w jakiej sile.

Jinx zaczął rozglądać się po pobojowisku. Liczył łóżka, przyglądał się pomieszczeniom usiłując oszacować ile osób regularnie żyło w tym przybytku. Zbierając broń zabitych, miał chwilę, żeby obejrzeć przeciwników. Starcy, kobiety i dzieci. Nic dziwnego, że nie mogli stawić oporu żołnierzom. Nie ta taktyka, wyszkolenie, fatalna broń. Brak umiejętności współdziałania, błędy spowodowane stresem, nieumiejętne wykorzystanie znajomości terenu, brak ochrony aktywnej czy pasywnej. Wszystko to doprowadziło do klęski. Jinx wyciągnął wnioski do dalszej nauki taktyki. Dobrze jest uczyć się na błędach, zwłaszcza na cudzych – pomyślał, wyjmując czarnoprochowca z czyichś chudych, zniszczonych rąk. Co czuł strzelając do starców i dzieci? Odrzut. W czasie walki w bliskim kontakcie nie ma czasu na sentymenty czy myślenie o podstawach moralnych akcji. Liczy się skuteczność. Wyeliminuj zagrożenie bo sam zostaniesz wyeliminowany. Koniec końców – wojna nigdy się nie zmienia. Wszystko sprowadza się do tego, że ludzie zabijają ludzi.

Z rzeczy, które udało się złupić, a których nie wzięli pozostali, interesował Jinxa SMG Lulu a także zerknął na noże legionistów, Hunting Shotgun, Riot Shotgun i Winchester Widowmaker. Scoped Colt Rangemaster Hunting Rifle podał MJowiPrzyda ci się? - zapytał.

Trzeba było wiać. Z broni, która była w tak złym stanie, że nikt nie chciał jej wziąć pozabierali amunicję a same złom-pistolety i złom-strzelby zaliczyły kilka uderzeń o okoliczne mury i tak powykrzywiane zostały wrzucone do ognia. Albo drużyna B zbiera wszystkie fanty, albo nikt ich nie dostaje.
-Ruszajmy do kryjówki, zanim nas tu ktoś znajdzie. Ja z Igłą będziemy trzymać tyły, niech do Martu prowadzi ktoś obeznany w surwiwalu, na przykład Utang. Billy! Hej, Billy! Na co czekasz, na święta? Ruszajmy, czas na opłakiwanie zmarłych będzie później – Jinx pomógł wstać towarzyszowi. Widać było, że śmierć Lulu dotknęła go najbardziej. W sumie nie było się co dziwić, łączyło ich coś więcej, niż tylko koleżeńskie stosunki.


-W ABQ nie czeka nas nic dobrego. Nie zawojujemy świata zostając w tej przysypanej przez piach mieścinie, za sąsiadów mając jedynie kanibalistycznych nomadów. Zapolujmy, zbierzmy trochę wody i ruszajmy stąd. Na południowy wschód, przez Lubbock do San Antonio a potem do Texasu. – zaproponował Jinx, kiedy asystował Igle i Billemu podczas opatrywania rannych.
 

Ostatnio edytowane przez Azrael1022 : 23-04-2019 o 22:32.
Azrael1022 jest offline