Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-04-2019, 01:08   #504
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Ostatni przy piwie przeprowadzili burzę mózgów i w krótkim czasie wpadli na kilkanaście pomysłów. Widać, że krasnoludzkie piwo było dobre i mocne, bo szły w kierunku coraz większych udziwnień, czekać tylko, aż zaczną planować budowę kanału albo kuć podziemny tunel do Karak Hirn. Tunel zresztą podobno istniał - wejście rzekomo było gdzieś w ruinach Browaru, a podziemna droga wiła się pod całymi Górami Czarnymi. Ale nikt nie wiedział więcej na ten temat.
Grupę zdyscyplinował Gustaw, który kazał skupić się na bardziej realnych alternatywach, być może pamiętając, że na wykonania zadania mają półtora tygodnia, a nie półtora roku. Zapytał Lagera jak do tej pory wysyłali karawany i uzyskał odpowiedź, że wcale, bo i nie było potrzeby. W końcu niczego nie produkują na miejscu. I tak jak Loftus przewidywał - krasnoludy ścigają wszystko wodą - wyposażenie i piwo z Twierdzy rzeką Hornberg i potem Soll, a budulec Soll z zachodu. Ewentualnie wozem z Hitisau, jak na przykład żywność dla robotników.
Komunikacja jako taka jest rzadka, ale w razie czego może wysłać posłańca i uzyskać odpowiedź w 10-12 dni. Gdyby nagle musieli uciekać to pewnie na Wzgórza Tann na północny zachód stąd, tam się nikt nie zapuszcza i jest bezpiecznie.

Galeb zapytał o drogi gońców - tych niestety nikt nie znał lub nie chciał mu ich zdradzić. Chyba żeby liczyć owe tajemne tunele pod Browarem, kto wie dokąd prowadzą i kto je zamieszkuje.
Dowiedział się też, że podróż "na przełaj" zajmie jakieś półtora tygodnia i jest bardzo niebezpieczna ze względu na plemiona zielonoskórych. Spotykano tam nawet trolle i wiwerny.
Za najszybszą drogę krasnoludy uważały spłynięcie do Wusterburga, przeprawę promem do Hornfurtu i dalej szlakiem prosto do Karaku. Powinna zająć nie więcej niż pięć - sześć dni. Dzień spływu rzeką, trzy dni do przełęczy i dwa do Karaku.
Trasa "zachodnia", przez Ertingen, potem wzdłuż Sonne i Przejściem Czarnego Lasu była o kilka dni dłuższa. Dodawali że lepiej na piechotę - pod prąd barki płynęły wolno, a obciążona - bardzo, bardzo wolno. Sama podróż do Ertingen to cztery dni, a potem kolejne cztery do Khazid Grentaz i w końcu dwa do Twierdzy.

Lager, gdy zobaczył że jeszcze przed jego prośbą Galeb sam zabrał się za wykuwanie runy na progu Dziedzictwa Bugmana i gdy zobaczył nieznaną sobie runę, która nabierała kształtów znacznie szybciej niż powinna był skłonny nie tylko pożyczyć Ostatnim wóz jak i dać papier, że dostarczają towary do Karaku na jego polecenie, ale i wyposażyć ich na drogę, a nawet wydać córkę za Galeba, gdyby tylko jakąś miał. Błogosławieństwo Kowala Run się liczyło. Krasnoludy nie miały może zmysłu magicznego i nie widziały co się dzieje, ale Loftus wyczuł nasączanie runy mocą. Nie spodziewał się, że będzie ono takie szybkie. Zresztą, Galeb też się tego nie spodziewał.


Poranek, 3 Erntezeit, Dziedzictwo Bugmana

Ranek zastał Galeba kończącego Runę na progu, Detlefa, któremu w nocy piwo w bukłaku zmieniło się w XXXX, Loftusa z bólem głowy i uchachanego Kruka, który wyleciawszy przez okno prawie spadł z parapetu gdy okazało się, że Leonora nie jest w stanie wyjść przez drzwi (to samo spotkało zresztą Loftusa), jakby coś ją odpychało, a runa rozjarza się za każdym razem gdy ta dwójka się do niej zbliża (na szczęście widzą to tylko Loftus i Galeb). Oleg jako tako wytrzeźwiał i pilnowany przez Waltera i Karla nie zapił kaca kolejną porcją. Berta z kolei jeszcze troszkę trzymało, ale na szczęście nie tylko piwo i nie tylko złość na parszywców, którzy mu nie powiedzieli o tym, kim był wilkołak, ale i dwóch nowych przyjaciół (Groin i Gloin, inżynierowie-budowlańcy), więc trzymał się też na nogach, a skoro o trzymaniu mowa, to trzymał i listy od nich "do rodziny" w Karak Hirn. Pamiętał też mniej więcej, którędy jeżdżą i pływają patrole Granicznych. Gustaw obudził się wyspany i po raz pierwszy od dawna spokojny, ponieważ jego oddział przynajmniej udawał, że działają wspólnie, a nawet wypracował kruche porozumienie z jego krasnoludzkimi członkami. Najemnicy także wstali i byli gotowi eskortować Ostatnich aż do krasnoludzkich ziem, choć dalsze ignorowanie różnicy zdań w ich szeregach mogło się skończyć różnie. Natomiast warto byłoby w końcu zdecydować, w którą stronę Ostatni idą. I czy idą, jadą, czy może płyną?
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 24-04-2019 o 01:32.
hen_cerbin jest offline