Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-04-2019, 10:42   #158
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Tommy wszedł bez problemu. Zastukał na górze w szybę. Po dłuższej chwili zasłona odsunęła się i zobaczył zaskoczoną twarz Zacka. Chłopak otworzył okno i zapytał:
- Oszalałeś? Nie mogłeś wejść normalnie? - odjechał w tył robiąc miejsce przy oknie.
- Nie jestem sam - powiedział i wszedł, a potem spojrzał w dół.
Brooke kurczowo trzymając się zrobionych uchwytów wisiała jakiś metr nad ziemią. Pokręcił głową. Parę chwil później koło niej zwisło prześcieradło.


No niestety bez wspinaczki Brooke nie poradzi.



Zack patrzył ciekawie na koleżankę Tommiego.
- To co? Mam iść pooglądać telewizję?
Drzwi z chrzęstem otworzyły się. Gdyby były zamknięte na sztaby, które dostrzegł po wejściu nie byłoby tak łatwo, ale zamknęli je tylko na zasuwę. Fakt solidną. Ale tylko jedną. Znalazł się w niewielkiej sieni, panował tu półmrok. Chwilę trwało zanim znalazł schody. Wbiegł na górę. Znalazł się w korytarzu oświetlanym niewielkimi lampkami. Franko ruszył na wyczucie, tam gdzie widział z zewnątrz światło. W końcu znalazł. Drogę zagrodziły mu drzwi ze zbrojonego szkła. Za nimi zaraz było kolejne takie same. Najwyraźniej była to śluza. W środku widział stoły laboratoryjne i kupę instrumentów, o których przeznaczeniu nie miał pojęcia. Na ścianie i na podłodze widział cień pracującej tam osoby.
Spojrzał ponownie na drzwi. Przebicie ich zajmie chwilę, ale nie są zbyt trudną przeszkodą. Parę uderzeń i powinny puścić. Tyle, że nie będzie to ciche.
Jessi porozmawiał jeszcze chwilę o niczym z sąsiadka, dopiła herbate i wróciła do siebie.
Dla zabicia czasu włączyła telewizor. Akurat leciały jakieś wiadomości. Po chwili rozpoznała magazyny z jej dzielnicy. Włączyła głos:
- … zabarykadował się w środku z rodziną. Groził, że wysadzi wszystkich w powietrze, jeśli policja próbuje wejść. Wszystko zaczęło się od próby eksmisji... - reporterka obejrzał się i zmieniła wątek. - Widzę, że coś chyba zaczyna się dziać. Podjechała furgonetka SWAT. najwyraźniej policja nie zamierza negocjować. Panie oficerze! panie oficerze! - podbiegła do jednego z policjantów.
- Widzę, że zamierzacie przypuścić szturm, a co z rodziną tego człowieka?
- Rozważamy wszelkie opcje
- odparł policjant z obojętną miną - Jeśli terrorysta nie podda się w ciągu godziny będziemy zmuszeni użyć siły.
- A rodzina tego człowieka?
- Nie mamy pewności, czy nie współpracują z nim w tym akcie terroru.
- Terroru? Ten człowiek tylko nie chce się wyprowadzić. Twierdzi, że zaszła pomyłka w banku i nakaz eksmisji jest bezprawny.
- Nie mnie osądzać
- odparł policjant obojętnie. - Do mnie należy by przestał stanowić zagrożenie, w taki czy inny sposób. A teraz proszę się odsunąć, przeszkadza pani w czynnościach służbowych.

Więcej już żadnych konkretów Jessi nie usłyszała. Ale patrząc na policjanta odniosła wrażenie, że “terrorysta” został już skreślony i najwyraźniej będzie stawiał opór przy aresztowaniu, a stąd tylko krok od nieszczęścia…
 
Mike jest offline