Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-04-2019, 14:04   #259
Micas
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
Post

Bitewny pył być może i opadł, ale pracy nie było końca. Utangisila i Brufford zabrali się do gaszenia pożarów oraz szabrowania. Ich wysiłki były ostatecznie pracą Syzyfa, gdyż płomieni było zbyt wiele, a dwie pary rąk zbyt nieliczne - ale zdołali odratować nie tylko zrabowany dobytek oraz broń nomadów, ale także sporą garść innych łupów (głównie pierdół, być może wartościowych na handel - parę przedmiotów wydawało się być jednak przydatnych) oraz nieco wody i żywności. W międzyczasie Vernon zgarniał broń i ją sortował; rozładował, uszkodził i rzucił w płomienie kilka sypiących się sztuk; szacował siły nomadów. Musiały być spore. W tym shantytown było jeszcze miejsce na trzydziestu, może czterdziestu ludzi. Ludzi, których tu nie zastali. Więc Drużyna B musiała mieć ograniczony czas.

Przykrą kwestią był też pogrzeb Lulu Baxter. Kitty zajął się nim praktycznie sam, a potem zaczął pić wódę z gwinta bez żadnych oporów. Utang spóźnił się - nie był w stanie zgarnąć czerepów baxterowych "kolegów" bez rozgrzebywania płytkiego grobu. Poza tym, sądząc po minie Billy'ego, mogłoby się to skończyć mordobiciem. Ostatecznie, już nieco wstawionego po osuszonej flaszce, zgarnął Harris za fraki.

Płomienie wreszcie ogarnęły prawie całą konstrukcję slamsu. Coś zaczęło tam trzaskać i pękać - coś innego niż wypaczające się od gorąca materiały. Przy szabrowaniu pominęli jakąś amunicję, może broń, materiały wybuchowe. Huknęło kilka wybuchów. Cały "budynek" runął, roztrzaskując się na ulicy w "drobny", płonący mak. Na szczęście nikt nie został ranny.

Ekipa wróciła do Super-Duper Martu, po drodze mijając nowe pobojowisko po zachodniej stronie mostu. Asasyni wpadli na grupę rozjuszonych radskorpionów z Los Volcanes. Kilkanaście z nich, w tym ze trzy wielkie, były podziurawione kulami, zarąbane maczetami (jakoś...) i porozwalane eksplozjami. Widzieli, że jest ich więcej. Były wściekłe. Ostatnie wydarzenia musiały je porządnie rozdrażnić. Być może byli w stanie wysprzątać Volcanes z tą bronią i dobrym podejściem... ale po co? Może i tam były jakieś łupy, ale ryzyko było wielkie. Legioniści ledwo się z nimi uporali, zużywając większość amunicji i wszystkie materiały wybuchowe - a i tak zostali ciężko ranni i otruci, przez co padli tak szybko. Ryzyko utraty kolejnych członków grupy było zbyt wielkie. Więc wrócili do marketu. Po drodze sprawdzili jeszcze kryjówkę w domu - nic nowego.

Oczywiście ktoś wspomniał o pułapkach, oczywiście wykrakał, bo oczywiście ktoś i tym razem był zbyt rozkręcony, zbyt mało ostrożny. Padło na Harrisa i Mandersona, którzy "dokonali taktycznej penetracji niezabezpieczonego obiektu", z bronią w ręku robiąc "wejście" przez główne drzwi. Oczywiście asasyni zostawili prezenty. Coś zaczęło ogłuszająco wyć - szczekaczka podpięta do zawiasów. Zaskoczeni "komandosi", zaaferowani tematem, wpadli prosto na kolejne niespodzianki, rozsypane po podłodze. Ponadziewali się na ostre kotewki ze złomu i wypierdolili jak kłody, ciężko i bez amortyzacji. Byliby ponadziewani tymi kolcami jak ćwiekowane skóry, gdyby nie ich metalowe pancerze. Powstrzymały przebicia. Jakimś cudem też żadna nie wbiła się w twarz czy oko. Utang zwinnie je ominął, zlokalizował megafon i przypierdolił w niego dwa razy pałą, definitywnie uciszając. Ale mleko już było rozlane. Jazgot musiał zaalarmować krążące po okolicy skorpiony. Trzeba było spieprzać. Postawili na nogi zażenowanych "point manów" i czym prędzej się zwinęli.

Odsapnąć mogli dopiero przy stadionie Nusenda. Korzystając z lornetki i lunety mogli potwierdzić, że radskorpiony ściągnęły do SD Mart jak muchy do gówna. Uciekli w samą porę. Okolica natomiast była czysta. Sprawdzili (tym razem ostrożniej...) wnętrze stadionu. Było czyste. Legioniści nie zostawili pułapek... ani w zasadzie niczego innego. Były tylko stosy trupów mrów, rozwalone gniazda i zabita królowa. Mieli chwilę na odpoczynek, posegregowanie łupów, opatrzenie ran i posiłek. Potem ruszyli dalej, przez skrzyżowanie i resztki ulicy 98th Street NW, mijając praktycznie całkiem zasypane dzielnice na prawo i lewo. Ulicę mogli rozpoznać tylko dzięki słupom wystającym z piasku. Kroczenie po lotnym, zdradzieckim piachu było powolne, męczące i niebezpieczne. Do wioski Isleta, zaraz na południe od Albuquerque, dotarli dopiero w nocy. Po sprawdzeniu terenu przespali się w ruinie przystanku autobusowego. Nazajutrz ruszyli na wschód, omijając miasto od południa. Wydmy były tutaj potężne, ale piach był dość ubity. W dodatku rzednął stopniowo, oddając miejsca gruboziarnistemu żwirowi i skałom - teren bowiem był coraz wyższy. Wreszcie dotarli do celu - mocno zniszczonej drogi lokalnej numer 530 położonej na południowych zboczach i szczytach gór na wschód od ABQ. Były mało zapiaszczone. Było też chłodniej - nawet zimno, bo słońce już zachodziło. Udało się znaleźć dobre miejsce na nocleg.



Jakieś obozowisko. Teren był czysty. Porzucono je grubo ponad miesiąc temu, zostawiając nawet barłogi, gliniane naczynia, pordzewiałą piłę na dwóch ludzi, sporo drewna tu i ówdzie, wygasłe ognisko z garem. Okoliczne skały, drzewa i ogołocony wrak ciężarówki dawały dobrą osłonę.



Sprzęt zniszczony

- Automat-samopał (5.56mm)
- .22 SMG (bez tłumika)
- Combat Shotgun (20 gauge)
- Junk Shotgun (12 gauge)

Amunicja luzem, zdobyczna, do rozdzielenia lub na handel

- 34 naboje 5,56mm Surplus
- 12 naboi 5,56mm FMJ (normalna amunicja względem Junk lub Surplus)
- 7 naboi 20 gauge Junk
- 7 naboi 20 gauge buckshot (normalna amunicja względem Junk)
- 5 naboi 12 gauge Junk
- 4 naboje 12 gauge buckshot (normalna amunicja względem Junk)
- 78 naboi .22LR Plinking
- 7 naboi .38 Special (do Cowboy Repeater)
- 7 naboi .357 Magnum HP (j.w.)

Sprzęt na handel

- 5.56mm Pistol (stan bdb)
- Sawed-off Shotgun (stan średni)
- Varmint Rifle 5.56mm (stan średni)
- Flare Gun (stan średni)
- Pistolet czarnoprochowy (2 ładunki prochu i kul)
- Muszkiet czarnoprochowy (3 ładunki j.w.)
- Police Baton
- Razor Claws
- 1x Machete (stan doskonały)
- 2x Knife (FNV; stan doskonały)
- Colt Rangemaster Hunting Rifle (ten bez lunety)
- Lock picks (F1/F2)
- Lever-action Shotgun (od Sticky'ego; zepsuta)
- Cowboy Repeater (od MJa; dobry stan)
- M60 (od Wade'a; wersja z FT plus dwie puste taśmy; doskonały stan) - w razie jeśli nie znajdziecie nowej amunicji
- Stare lub prowizoryczne używane narzędzia medyczne (3 zestawy; po postaciach z drużyny)

Dodatkowe łupy do ogarnięcia, wyrzutki lub na handel

- +1000 jednostek jedzenia (bez konkretnych "food items")
- +1000 jednostek wody (j.w.)
- Flower
- Daisies
- Key ring
- Fuzzy painting
- Small dusty box of some sort
- Box of noodles
- 2x Flare
- Magic 8-ball
- Urn
- Trophy of recognition
- Radscorpion limbs
- Small statuette
- Mr. Nixon doll
- Cosmetics case
- Spectacles (F2)
- Spectacles (FT)
- Oxygen tank
- Junk
- Lighter
- 1x Yellow Nuka-Cola
- 2x Rope
- 1x Jake Juice
- 2x Cookie (1 z F2, 2 z FT
- 1x Moonshine
- Firewood
- 1x Scout Handbook
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.

Ostatnio edytowane przez Micas : 24-04-2019 o 16:55. Powód: Dodatkowe złomy na handel.
Micas jest offline