Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-04-2019, 11:17   #32
corax
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację
W końcu dotarła do Marka i Maksima. Spóźniona. Ale obaj mężczyźni na nią czekali i nie zadawali zbędnych pytań. Marek wymienił się z Żenią numerami, żeby mogli tym razem odnaleźć się łatwiej. Ciężarówkę zaparkowali w lesie. Chłopaki wyciągnęli z niej jakąś formę kamuflażu przeciwlotniczego i okryli całość. Po około godzinie ciężarówka wyglądała jak kępa krzaków. Zapas broni i sprzętu po który mieli wrócić przed wyprawą na Ukrainę.

Potem się rozstali. Marek wziął Volkswagena i podwiózł ich nad jakąś rzeczkę. Pożegnali się. Oboje mieli nadzieję się jeszcze spotkać. Wysłał też siostrze zdjęcie poszukiwanego. Teraz nikt z nich nie miał już dostępu do niuchacza. Zdjęcie mogło nie być aktualne, bo nie widzieli się od kilku lat, ale dawało pewne wyobrażenie kolegi z wojska brata.


Piętnaście minut później w świetle zachodzącego słońca Maksim wiosłował ich małą łódką wewnątrz portu w Naha, na wyspie Okinawa.

Mieli zamiar jeszcze tej samej nocy zameldować się w hotelu, w którym podobno Niuchacz zlokalizował poprzedniej nocy Volkova.

Kwestia dokumentów zaczynała być jednak paląca.
Trzeba było załatwić je szybko.

Tymczasem trzeba było namierzyć i Olega. W tym samym hotelu Żenia dokonała kilku zakupów ciuchowych i namierzyła samotnego mężczyznę by zamiast meldowania się użyć pionka i … zamieszkać w jego pokoju. Rozdzielili się z Maksem by z hallu hotelowego poobserwować przewijających się głości.

Hotel okazał się nastawiony na klienta europejskiego. Nawet obsługa zdecydowanie częściej miała kaukaskie rysy twarzy zamiast charakterystycznych azjatyckich skosów.

Większość hotelowych gości było w podróżach biznesowych. Sonia dość szybko znalazła jednego Niemca, do którego dołączyła w trakcie kolacji.
Dała się zaprosić do pokoju. Tam ze swoją zmorą ogłuszyła go i zaprosiła Maksima. Mężczyzna został związany. Nazywał się Heinrich Gruber. Maksim pożyczył jego dokumenty i twarz z pomocą kamienia kameleona. Mając już legalną tożsamość wynajęli sobie Mercedesa. Obserwacje Hallu prowadzili na przemian. Zmieniając również twarze. Choć poniedziałek nie przyniósł żadnego efektu, to nie tracili nadziei. Marek wysłał tylko jedną wiadomość o treści „lecę”. Cóż, zdolności Maksima pozwalały im podróżować nieporównywalnie szybciej niż dreamlinery.

Wtorek też nie przyniósł efektów. Przynajmniej nie do południa.

Żenia korzystając z okazji i “wolnego czasu” czyniła dalsze plany. Przed ruszeniem na Rosję i Ukrainę, musiała rozmówić się z Hakakenem i Minotaurem. Dwoma sprzymierzeńcami Smoka. Gdyby wprowadzić zamieszanie w Malfeasie między incarna a tym trio, to czy byłoby to korzystne czy nie. Czy korzyści przeważyłyby minusy? Tancerze Spiral nie mogli wpaść w łapy Spiral. Nie na zasadach dowolności. To musiało być zaplanowane, a sami Tancerze Skór mieć silną pozycję. Dlatego chciała pomówić z Minotaurem. Z Hakakenem chciała dogadać się w kwestii przymierza. Skoro Hakaken wciąż siedział w Toruniu to na czymś mu zależało. Gdyby chciał stare miejsce mocy to coś by nakazywał szczurom. Tymczasem wygladało to raczej jakby to nie sam stary caern był celem incarny...

Monitorowała gazety i wiadomości z Watykanu. Sprawdzała dark net w poszukiwaniu śladów Shinzou. Obmyślała jak ugryźć Olega...i czy da radę być spiralą?

W poniedziałek wieczorem Żenia poprosiła Maksima by sprawdził umbrę i jesli da radę ustawił i tam czujki. Sama dziewczyna zdecydowała się na znalezienie dostępu do pomieszczeń ochrony i sprawdzenia monitoringu. Chciała sprawdzić, kiedy ostatnio pojawił się Oleg i w którym pokoju się meldował. Kamień Czarnego był używany niczym gorące bułeczki.

Doświadczona włamywaczka nie miała żadnego problemu z dostaniem się do pomieszczeń ochrony. Oleg Volkov nie meldował się nigdy w hotelu. Nawet przez chwilę nie zakładała, że go znajdzie. Przeglądała natomiast nagrania z monitoringu z niedzieli w nocy, to znaczy z poniedziałkowego ranka. I znalazła. Zdała sobie sprawę, że mogliby mieć problem z rozpoznaniem go.



Wyglądał jak bezdomny, a nie jak oficer armii Rosyjskiej. Nagrania monitoringu pokazywały jak spotykał się z jakąś kobietą. Azjatka, bardzo wysoka jak na tę nację. Ubrana w nienaganną białą koszulę i kremową garsonkę. Wspólnie jedli śniadanie. Choć Żenia jak na wybitną specjalistkę w sprawie jedzenia przystało zauważyła, że korpoazjatka nie zjadła ani kęsa. Zamiast tego pokazywała coś na tablecie Volkovowi. Zbliżenie kamery nie pozwalało dokładnie wczytać się w treść tego, co wyświetlała. Wyglądało to jak jakaś aplikacja z wykresami. Konto bankowe? Wyniki badań nad GLS? Sonia Konietzko mogła się tylko domyślać. Samo spotkanie trwało od 8:39 do 9:41. Zakończył je Volkov wstając od stołu, kłaniając się azjatycką modą i wychodząc z hotelu. Kobieta zaś wstała i ruszyła do windy.

Była zakwaterowana w pokoju 726 na 7 piętrze. Dwójka do samodzielnego zamieszkania. Klasa biznes. Wpisana w rejestr gości jako Suzuka Kobayashi. Płatnik faktury: Shinzou.

“Robi się gęsto.”

Nie przejmując się ogłuszonym strażnikiem ruszyła w stronę ich pokoju i Maksima. Ledwie nacisnęła klamkę a on zerwał się i stanął tuż przy niej.
- Duchy chcą, żebyśmy udali się do Fukushūen. Tam możemy znaleźć ślad po Olegu. Są dość niespokojne. Ale musielibyśmy ruszać natychmiast.

“Eee… myślisz, że Shinzou może się zmyć zanim wrócimy?”
- Hmmm…. - Żenia zadarła głowę by spojrzeć na Maksima - jesteś pewien, że nie jest to pułapka? Ta azjatka wyglądała jak wampir. Czemu duchy są niespokojne?

Żeńka chciała wierzyć Smokowi. Jedyną przeszkodą było… zaufanie. Czy ufała Maksimowi w “akcji”? On sam niedawno przyznał, że jej nie dowierza. Wydawał się być zgrany z Markiem. Czy był zgrany i z nią?
Pokiwał głową nie rozumiejąc.
- Jaka azjatka? Są niespokojne przez nas i przez Olega. Wszyscy zostawiamy za sobą specyficzny ślad. I nie. Nie mam pewności, że to nie pułapka.
Wpatrywał się w dziewczynę.

- Oleg spotkał się z azjatką, jakaś korpodżaga z Shinzou. Ma tutaj pokój. Spotkała się z Volkovem.
Żenia sięgnęła po telefon i wrzuciła w mapy podane przez Maksa miejsce.
Był to najwyraźniej jakiś rodzaj parku otwarty dla zwiedzających od 9 do 18. I znajdował się półtorej godziny od ich hotelu. Pewnie mniej, gdyby nie było korków.
- No to chodźmy ją wyciągnąć i przesłuchać. Duchy nie mają aż takiego znaczenia - powiedział jej prywatny szaman.
- Smoku, rozwalasz mnie - Wrona ściągnęła brwi uśmiechając się - Kto jak kto ale szamanem jesteś ty. Duchy chyba powinny być dość istotne? Chodźmy…

Żenia ruszyła ku wyjściu zgarniając plecak i swoje graty.

Po drodze do Mercedesa zahaczyła kilka sklepów hotelowych i zrobiła kilka zamówień z dostawą do różnych pokoi. Wszystko na imię i numer pokoju azjatki.
Wszystko było usprawnione dzięki elektronice i każdorazowo proszono ją o przyłożenie zbliżeniowo klucza od pokoju 726… jak się okazało w tym hotelu nie było opcji zdobycia dostępu do klucza zapasowego czy klucza pozwalającego obsłudze na dostęp do pomieszczeń zajętych przez gości. Żenia zrezygnowała zatem ze straty czasu i deaktywując działanie fetysza ruszyła na parking.
Ruszyła do parku z piskiem opon…, wyjechała na główną ulicę i… stanęła w korku. Maksim zaczął przerzucać stacje radiowe. W końcu zatrzymał się na jakiejś elektronicznej muzyce. Nie było to coś przyjemnego, ale nie zawierało w sobie japońskich wokalistów i na swój sposób dawało odpocząć.

Do parku dotarli po dwóch godzinach. Była siedemnasta.
 

Ostatnio edytowane przez corax : 25-04-2019 o 11:20.
corax jest offline