Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-04-2019, 18:07   #507
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Loftus i Leonora wydostali się oknem budząc zdziwienie u wszystkich, którzy to widzieli, a w niektórych także niechęć. Umgi unikający run niczym urki czy grobi to niecodzienny widok i wzbudzający podejrzenia co do ich prawości i honoru.
Mimo to Lager nie wahał się pożyczając wóz Ostatnim na prośbę Galeba. To, co na niego chcieli załadować pozostawało dla niego zagadką. Co gorsza pozostawało póki co zagadką także dla większości Ostatnich.

Już będąc gotowymi do drogi, wznowili dyskusję:
- Jestem za drogą wschodnią - złapanie barki, przeprawie się w dół rzeki, potem na drugi brzeg i jazda szlakiem, ku Przełęczy, a potem do Karaku.
Glejtem Shredera machnięcie z bajką, że dowództwo kazało odeskortować krasnoludy i wóz do przełęczy czy pogranicza Karak Hirn
Tutaj niestety opcja z łupami nie przejdzie bo krasnoludy nie mieszają się do konfliktu. Ale jest rozkaz nie zaczepiać krasnoludów więc... Czemu nie skorzystać? -
zapytał Galeb, i dodał - Glejt Parszywca do oddania najemnikom, by zamknęli japy - zgodził się z wcześniejszą sugestią Berta.
- Generalnie się zgadzam choć nie wiem, czy nie lepiej podziękować najemnikom już teraz za współpracę. Na szlaku większa grupa może zniechęcać do zadawania pytań, ale z drugiej strony w każdej chwili mogą nas zdradzić. Szczególnie gdy napotkamy innych Granicznych. Nie mają powodu trzymać się naszej wersji, a to co im możemy zaoferować równie dobrze wtedy odbiorą siłą. Jak chcą glejt niech posiedzą trzy-cztery dni w tym miejscu a wtedy dokument przekaże im krasnolud. O ile zechcemy ich o to poprosić, w nasze sprawy wplatać - sugerował Loftus.
- Jesteśmy już na tyle blisko celu, że też wybrałbym trasę szlakiem, trochę na złamanie karku. Olać skradanie się po krzakach i podchody. Z przodu Gustaw będzie wciskał bajeczki o których mówił Galeb, a jak kto nie łyknie to tomporkiem w łeb i się atak goblinów upozoruje. Nie ma co kombinować - po trupach do celu - dodał Oleg.

W czasie gdy rozmawiali, rzeką z zachodu nadpłynęły dwie barki. Wyglądające na puste, ale mocno zanurzone. Bert korzystając z doświadczeń jakich nabył będąc kwatermistrzem i logistykiem przez pewien czas, domyślił się, że w ładowni znajdują się pewnie sztaby stali wywożone z huty w Scharmbeck. I że szyprowie rzadko kiedy miewają coś przeciwko zabieraniu pasażerów, zawsze to dodatkowe źródło dochodu. Pamiętając ceny z Meissen liczył po ćwierć korony od głowy, po pół za wierzchowca i dwie za wóz. I zamiast iść do Wusterburga cały dzień, a potem jeszcze szukać przeprawy, byliby w Hornfurcie na obiad. Oczywiście, ktoś musiał barki zatrzymać i przekonać by wzięli ich na pokład, nawet jeśli musieliby pozbyć się wtedy części ładunku, co też może kilkanaście-kilkadziesiąt koron kosztować. Zakładając, że Ostatni rzeczywiście chcą nimi płynąć.
 
__________________
Ostatni
ProszÄ™ o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline