Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-04-2019, 23:22   #255
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Skradający się przez salę John wyczuwał, że nie jest sam. Ktoś tu się krył. To nie amator, nie zajął oczywistej pozycji… a może jednak zajął oczywistą pozycję wiedząc, że on wie…
Doe kucnął i zeskoczył na podłogę. Przklął w duchu, gdy jedna z płytek wyskoczyła ze zgrzytem. Skoczył do przodu niczym tygrys znikając w czarnym dymie i pojawił się przy jednym z filarów podtrzymujących strop. Nasłuchiwał przez chwilę i upewniwszy się, że jest ok, powoli ruszył wzdłuż ściany w kierunku drzwi.

Był już kilka kroków od drzwi, gdy wyczuł ruch za plecami. Rzucił się w bok, huknął strzał. Pociski zrykoszetowały od kamiennej podłogi. Rzucił spojrzenie przez ramię i zobaczył jedną z sióstr. Dwie lufy glocków wciąż dymiły.
Uświadomił sobie, że przeskok cieniem uratował mu życie. Laska musiała opuścić idealną kryjówkę by móc do niego strzelić.
John przeturlał się za filar ledwo unikając pocisków. Wystrzelił ze swojego pistoletu po czym zniknal z dymie cienia. Wyskoczył zza filara przy oknie biegnąc na dziewczynę. Wyskoczył ponownie znikając w chmurze czarnego lepkiego cienia pojawiając się za nią uderzył kopnięciem w potylice poprawiajac szybkim podcięciem, gdy tylko jego nogi dotknęły ziemi.
Przeciwniczka poleciała w tył tracąc grunt pod nogami. Przetoczył asie i z przyklęku rąbneła seriami z obu pistoletów. John znowu zniknął w cieniu, ale nie był dostatecznie szybki. Kilka pocisków rozorało bark i udo agenta.

Pojawił się za filarem opierając się o zimny kamień. Ramię krwawiło, ale nie było czasu na utyskiwanie. Doe odczekał aż ucichnie kanonada i wyskoczył zza filaru spodziewając się kolejnej salwy. Nie zawiódł się. Trudno było o inny rezultat jak liczy się pestki, a tych klamki Lary wypluly zdecydowanie za mało. John był na to przygotowany. Zniknął w cieniu pojawiając się dwa metry nad dziewczyną, gdzie odbił się mocno nogami od filaru robiąc fikołka w powietrzu uderzył silnie obiema nogami w głowę. Dziewczyna wiedziona jakimś instynktem, rzuciła się w bok. John wylądował obok i odruchowo zbił lufę prawie dotykającą skroni. Wystrzał osmalił mu brwi. Zwinął się w obrocie i skracając dystans uderzył łokciem. Ale przeciwniczki już tam nie było. Przeturlała się wyrzucając magazynki i gdy jej stopy ponownie dotknęły ziemi, broń już była gotowa do strzału. Obie lufy rzygnęły ołowiem. Kule wystrzeliły z luf bezbłędnie przebijając się przez czarne macki dymu jakie pozostały w miejscu gdzie stał Doe. Dziewczyna odwróciła się spodziewając się ataku z tyłu, ale agenta tam nie było. Spadł na nią niczym grom z jasnego nieba. Uderzył kolanami w barki aż dziewczyna upuściła broń z odrętwiałych rąk. John nie dał jej szans się pozbierać uderzył brudnie "z dyńki" aż odskoczyła. W pół kroku zrównał się z nią uderzając lewym prostym w nasadę nosa i krótkim hakiem w nerkę. Kolejny krok, półobrót proste kopnięcię pod kolano. Dziewczyna zgięła się nienaturalnie z równie nienaturalnym chrupnięciem łamanych kości. Doe zdążył jeszcze złapać ją za głowę i przerzucić przez siebie uderzając kręgosłupem dziewczyny o posadzkę. Walka była skończona. Zabrał pistolety i ruszył dalej w kierunku drzwi.


 
psionik jest offline