Poniosły się krzyki czarodzieja i jakieś jego czarodziejskie mamrotania, więc Galeb zerwał się z trochę nieprzytomnym wyrazem bandaży na twarzy. Chwycił młot, ale na tą chwilę było to wszystko co był w stanie zrobić. Odgłosów walki czy więcej krzyków nie było więc rozejrzał się nieprzytomnym wzrokiem po pokładzie by jakoś ogarnąć sytuację. |