- Rudego chudzielca mamy z głowy - ucieszył się Cedmon... i to było wszystko, co zdołał powiedzieć... do chwili, gdy skończył wymiotować.
Wypłukał usta wodą z bukłaka.
- To pewnie ta studnia - wysunął przypuszczenie, którego nie zamierzał sprawdzać. - Załatwmy jakieś światło i chodźmy sprawdzić ten korytarz - zaproponował. - Myślę, że to coś, co tam siedzi, mniej lubi strzały i stal niż to coś, co wylazło ze studni.