Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-05-2019, 15:31   #1454
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Już jest ciemno - zaczął Lothar. A potem westchnął i zaczął tłumaczyć -Plan Wolfganga byłby świetny gdybyśmy włazili sami w czterech, Wolfgang byłby magiem cienia, a ja i Axel byli tacy jak Ty, Bernhardt. Ale tak nie jest. Poza tym: Wyobraźmy sobie że ten absurdalny plan się powiódł. Nie wiemy gdzie jest zbrojownia, ale załóżmy że znaleźliśmy ją i zaatakowaliśmy po cichu. Tam, nadal po cichu, banici przebrali się w zbroje strażników. Wtedy dajemy sygnał do ataku i jest alarm. I biegniemy w dokładnie przeciwnym kierunku niż atakowana brama. 15 ludzi, w tym 4 zasłaniających dłoniami twarze, twierdzących że niosą wieści o ataku, o którym już wiadomo, bo jest alarm. Nikt ich o nic nie pyta bo jak jest atak to haseł nie ma i nikt się nie zdziwił, po co ich 15 biegnie, ani nie wyda im rozkazu by zabezpieczyli miejsce ataku. Wbiegamy do wewnętrznego zamku i co dalej? Przed sobą będziemy mieli załogę zamku wewnętrznego, za sobą, zewnętrznego. I jak zatrzymają ci pierwsi, a zatrzymają na pewno, to ci których minęliśmy zaatakują nas od tyłu i wyrżną.

- Rozumiem. Zgadzam się z Tobą przy takim pokazaniu sprawy. A co powiesz o jeńcach? Strażnicy do Baronowej prowadzą schwytanych.
No, ale masz rację. Opanujmy dolny zamek i się zobaczy. Może coś ciekawego się uda wymyślić. Ja bym jedną grupę lub coś do przejścia wysłał by uciekający strażnicy nie mogli zwiać a i może uda się przejąć przejście nim zamkną
- powiedział Wolfgang.

- Strażnicy prowadzą jeńców do baronowej... strażnicy nic o tym nie słyszeli, ba, nie słyszeli też ani nie widzieli by ktoś przechodził przez główną bramę, która jest może ze dwadzieścia metrów od nich...
A przede wszystkim to sam pomysł, by zwykli strażnicy mogli sobie po nocy wejść do prywatnych komnat baronowej... W najlepszym razie przejmą nas ci z wewnętrznego zamku. Ja wolę jednak z nimi walczyć uzbrojony, a nie związany.
Ale ponownie, załóżmy że stał się cud i weszliśmy do wewnętrznego zamku zostawiając załogę zewnętrznego całą i zdrową. Jak myślisz, łatwiej nam będzie znaleźć baronową czy strażnikom dopaść nas na znanym im (a nam nie) terenie? Ale załóżmy, że stał się drugi cud i pierwsi znaleźliśmy komnaty baronowej, ba stał się i trzeci i zabiliśmy ją zanim straż nadbiegła.
To i tak potrzebujemy jeszcze czwartego, by wszystko nadal było po cichu.
Na to, że wszyscy w środku musieliby być naiwnymi i ufnymi debilami by w ogóle niczego nie podejrzewać kolejnego punktu dodawał już nie będę. Na to, że nikt w tym czasie nie może zajrzeć do zbrojowni i odkryć braku sprzętu też
- wyjaśnił Lothar - Ja już się nauczyłem, że skomplikowane plany, które mogą się wysypać w wielu rożnych miejscach są bardzo fajne i bardzo widowiskowe, ale kończą się bardzo widowiskową klapą, bo zawsze coś się posypie. Ja będę zadowolony jeśli uda nam się niezauważonym dostać do tego dużego budynku po lewej i zaskoczyć strażników. I zachwycony, jeśli w środku rzeczywiście będzie niepilnowana zbrojownia, bo wtedy oczywiście że wyposażymy potrzebujących w broń i zbroje. O tym, że warto też zająć przejście między zamkiem niskim i wysokim już wspominałem - spojrzał jeszcze na kapłankę -Masz takich, którzy daliby radę podkraść się i podpalić te budynki, które pokazałem, kiedy my będziemy w tym głównym? - zapytał. Miał nadzieję, że dostanie przynajmniej dwudziestu, dwudziestu pięciu ludzi. A łącznie z nimi było ich piętnaścioro. Patrole zwykle były dwuosobowe, czterech ludzi powinno sobie poradzić, zwłaszcza przy ataku z zaskoczenia. Podział na więcej jak trzy grupy (pierwszą, która zdobywa koszary i zbrojownię, drugą, która zdobywa przejście między zamkami i trzecią, która zdobywa od tyłu bramę i wpuszcza "pozorantów") plus odwód (podpala pozostałe budynki, pilnuje czy nikt nie wyłazi z wieży, pomaga drugiej/trzeciej w razie potrzeby) był ryzykowny, ale nie tak jak pozwolenie strażnikom na zorganizowanie się. Lothar bał się, że w razie problemów banici pierzchną i wtedy zostanie ich czterech na trzydziestu. Formalnych nauk nie pobierał, ale z tego co jako szlachcic obserwował, oddziały mają wyższe morale gdy flanki i tyły są zabezpieczone.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline