Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-05-2019, 18:52   #99
Phil
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Kompan Nichtmachena nie naprawił drzwi, wręcz przeciwnie, co Georg zauważył po nieudanych poszukiwaniach stróża.

Skoro już jednak weszli do środka, postanowili się rozejrzeć. Poszukiwana Zezi von Okular musiała być artystką. Co więcej, musiała dobrze znać Wielkiego Gie! Tak udanego swojego portretu strażnik nigdy dotąd nie widział. W sumie, żadnego nie widział, ale to nic. Ten był naprawdę dobry – nierówne linie twarzy i głowy, bulwiasty nos, szeroki uśmiech z wybrakowanym uzębieniem i zawadiacko przymrużone oko. Brakowało tylko kitki włosów, no i wszystkiego w dół od brody.

Kobieta była również utalentowaną rzeźbiarką albo zapaloną kolekcjonerką. Georg z zachwytem patrzył na jedną z figurek, przypominającą ni mniej, ni więcej, tylko samego dzikokrakena. Pomyślał od razu, że będzie to świetne zadośćuczynienie dla właściciela spalonej karczmy. No dobrze, może nie aż tyle, ale taki prezent byłby chociaż miłym, przepraszająco-pocieszającym gestem ze strony miasteczkowej straży.

- Janku, z ciebie to jest bystrzacha, nie? Znaczy się, czytać umiesz i w ogóle dużo wiesz. Zerknijże no na te księgi, może baba zostawiła jakąś wiadomość. - Podrapał się po łysej części swojej głowy. - A ta okrągła mapa i rurka ze szkiełkami to do czego służy?

Niedługo potem na schodach załomotały ciężkie buty cyrkowców ciągle pałętających się po całym mieście za strażnikami. Gdyby miał tyle czasu, ile jemu zajęłoby rozsznurowanie damskiego gorsetu bez użycia nożyc do strzyżenia owiec, Gie pewnie zacząłby myśleć nad planem. Niestety, cudaki biegały po schodach całkiem sprawnie, więc wielki strażnik zdążył jedynie schować swoje skarby w miejsce, gdzie nie zaglądał jeszcze nikt, nawet piękna i błyszcząca Teresa – prosto w swoje portki.

Gdyby ktoś spytał Nichtmachena co to jest instynkt samozachowawczy, ten dałby mu w pysk za tak obraźliwe słowa albo pomyślał, że to kolejna choroba, pewnie podobna do aspiracji Teresy. To nie oznaczało jednak, że Gie tegoż instynktu w sobie nie miał.

- Zgodnie z życzeniem naszych szacownych gości, straż miasteczka Glickwurst odnalazła kolejny trop poszukiwanej przez was niewiasty i zabezpieczyła ślady po włamaniu, jakie miało tu miejsce. – Wskazał jednocześnie na wyłamane drzwi. – Niestety, na chwilę obecną nie jesteśmy w stanie potwierdzić, czy i co zostało skradzione.

To było najdłuższe „Eee, to nie my!” w życiu Georga.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.

Ostatnio edytowane przez Phil : 04-05-2019 o 18:59.
Phil jest offline