Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-05-2019, 20:16   #60
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Cynthia otworzyła oczy i usiadła na kanapie. Rozejrzała się, a na jej twarzy pojawił się grymas. Co za upokorzenie! Jak nisko jeszcze upadnie? Westchnęła ciężko. Wiedziała, że może robić gorsze rzeczy, byleby odnaleźć ojca. To cholerne miasto pochłonęło go, a teraz przybyła tu jeszcze Doris! Że też zapomniała o tym, iż dziewczyna kończy studia. Załatwiłaby jej miejsce na uniwersytecie w Padwie... lub jakimkolwiek innym. W bezpiecznej okolicy. Nie było jednak sensu rozpaczać nad rozlanym mlekiem.

Wampirzyca założyła rękawiczkę przeznaczoną do obsługi touch-padów i zaczęła nerwowo klikać w ekran.

Do Donovana:
Cytat:
Dobry wieczór Detektywie. Czy mamy jakieś postępy w śledztwie? Jutro jesteśmy umówieni jak zawsze? Wiem, że jest Pan zajęty, ale chciałabym zlecić panu jeszcze jedno zadanie. Chodzi o wynajęcie dyskretnej ochrony dla studentki zagranicznej Doris Vardalos. Ochrona musi być jednak tak dyskretna, że nawet sama dziewczyna jej nie zauważy. Pieniądze nie grają roli. To córka moich dobrych znajomych. Pozdrawiam - Ciana Amadeus
Do Mariki:
Cytat:
Kochana, przyślij proszę jedną walizkę z moimi ubraniami do klubu Sin(d)Bad. I pościelą. Raczej nikt nie potwierdzi, że tu jestem, ale niech dostanie ją niejaka Fretka z instrukcją, że to dla przyjaciółki Lexa. Tyle wystarczy. Zaproś dziś na kolację jakiegoś znajomego i postaraj się, żeby uciął sobie u ciebie drzemkę. Możliwe, że wpadnę. C.
Nim pozostali mieszkańcy wyszli ze swoich pokoi, Cynthia wykorzystała niemal całą zawartość swojej kosmetyczki, by uczynić fryzurę i makijaż jak najbardziej perfekcyjnymi.

O fakcie pobudki Adama świadczyły kolejne wiatraki chłodzące procesory. Chodź samego nosferatu nie było słychać, to serwerownia wyraźnie zwiększyła intensywność swojego jednostajnego szumu.

W końcu drzwi otworzyły się, jednak nikt się w nich nie ukazał. Widocznie potworowi było zbyt gorąco. Gdyby ktoś do niego zajrzał, to zapewne ujrzałby go przeglądającego całodzienne nagranie monitoringu na kilkukrotnym przyspieszeniu.

Kolejne kilka minut minęło nim Lev wyszedł ze swojego pokoju. Wyglądało na to że sen nie poprawił mu humoru po wydarzeniach poprzedniej nocy.

- Już na nogach? - ni to spytał, ni to powiedział w kierunku Cynthi - Idę na górę zobaczyć co u chłopaków. - dodał i skierował się w kierunku wyjścia. Cień podreptał za nim, ale nim zdążył opuścić wspólny pokój gangrel się obrócił - Nie, zostajesz. Spacer będzie potem. - rzucił. Pies pacnął smutno na ziemię i zrobił słodkie oczy, ale widać było że bez komendy nie wyjdzie.

- Może zabierzesz Cynthię? - Lex odezwał się do Lwa od strony swojej krypty. Stanął w drzwiach półnagi od pasa w górę, będąc w połowie rozsmarowywania samoopalacza na ciele. - Skoro będzie tu z nami na razie pomieszkiwać, dobrze aby się poznała z nimi.
Wampirzyca podniosła się z kanapy i otrzepała ostentacyjnie.
- Panowie, to że łączy nas sprawa, nie znaczy, że macie prawo decydować o mnie. Pytanie więc powinno brzmieć - czy ja zechcę iść na górę - spojrzała karcąco na Lexa, poprawiają okulary na nosie - I owszem, zechcę, ponieważ spodziewam się dostawy mebli oraz walizki z moimi osobistymi rzeczami.

W końcu ze swojej cybernory wyłonił się Adam. Miał na sobie bojówki w kolorach „urban camo” ściągnięte szerokim paskiem. Podobnie jak Lex nie kłopotał się zakrywaniem torsu. Choć w jego wypadku chropowata skóra wyraźnie psuła efekt. Bez efektu różowej skóry wyglądał nieco jak zombie z horroru klasy B. Zanim odezwał się do kogokolwiek obszedł główne pomieszczenie i usiadł na podłokietniku kanapy, na której spała Cynthia tej nocy.
- Zapuściłem algorytm zestawiający twarze w obu wytypowanych sektorach. Ten, o którym rozmawialiśmy wczoraj. Czy tam nawet dzisiaj. Będzie działał aż znajdzie. Ale pohamujcie entuzjazm, może to zająć kilka dni, których nie mamy. A jeżeli księżniczka jednak nie chciałaby iść na górę, to może zostać ze mną.
Nosferatu położył sobie na twarzy rozstawiony szeroko środkowy i wskazujący palec, a potem wysunął między nimi swój lekko napuchnięty i martwy język, którym pomachał lubieżnie w stronę kobiety.

- Tak serio - dodał po chwili Adam wstając z miejsca, na które się wepchnął - musimy dokładnie pomyśleć co robimy. Powinniśmy cały czas poruszać się parami. Cholera wie co mnie dopadło przedwczoraj.
- Pewnie ‘była’ - mruknęła wampirzyca pod nosem, wyraźnie zgorszona zachowaniem Nosferatu.

Lew wzruszył ramionami.
- Ja zawsze jestem z kimś. - rzucił wskazując Cienia - Chodźmy, przedstawię cię chłopakom, ale ostrzegam że mogą cię nie polubić. Na ich szacunek musisz sobie zapracować sama. - zwrócił się do Cynthi. Ta skinęła tylko głową i ruszyła za nim.
Lew tymczasem dyskretnie milczał.
Adam uśmiechnął się słysząc ripostę wampirzycy, ale już nic nie odpowiedział. Czekał aż towarzystwo się rozejdzie. Lew ostatni jeszcze raz spojrzał na swojego psa, a na jego ustach przebiegł cień uśmiechu. Chwilę później on i Cynthia zniknęli za drzwiami prowadzącymi do klubu.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline