Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2019, 10:16   #127
Raga
 
Raga's Avatar
 
Reputacja: 1 Raga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputację
- Teraz chyba nie spodoba ci się to co zaraz zrobię - powiedział zatrzymując się. Popatrzył jej w oczy z lekkim zatroskaniem oraz jednoczesnym tajemniczym uśmiechem.
- Yhymmm... - mruknęła rozleniwiona. - Najwyżej będziesz tego żałował… - zabrzmiała jakby w tej chwili było jej obojętne co chce z nią zrobić. Ale nieco spięła się, myśląc, że chodzi mu o seks analny, na który zupełnie nie miała teraz ochoty.

- Ostrzegałem - powiedział zaczepnie z błyskiem w oku.

To co się potem wydarzyło, ciężko było pisać. Irya poczuła narastającą falę chłodu bijącą od swojego kochanka, która ocuciła ją niczym wiadro zimnej wody. Zupełnie nie tego się spodziewała. Jej wzrok na chwilę stał się rozmazany, a gdy powrócił do normy poczuła eksplozję ekstazy w swoim podbrzuszu, która obficie wytrysnęła z niej na pościel. Było tak jakby Charles poruszył się w niej kilkaset razy, a jej receptory odebrały to w jednej sekundzie. Krzyknęła bezwiednie i zacisnęła z całych sił dłonie na pościeli.

Morgan opadł na nią wyraźnie zasapany i wbił usta w wargi Iryi, a jej orgazm trwał nadal, zalewając ją ogromem doznań, na które nie była przygotowana, szczególnie gdy szczytował raptem chwilę wcześniej i była przez to tak wrażliwa na dotyk. Całe jej ciało drżało, a umysł był oszołomiony od nadmiaru odczuwanej przyjemności. Ciężko dyszała, pozbawiona wszelkich sił, mogąc jedynie bezładnie odwzajemniać pocałunki. W tym momencie przerastało ją samo podniesienie rąk, by go objąć.

- To było takie dziwne… - szepnęła nie mogąc zebrać myśli. Była tak wykończona, że marzyła już tylko o tym by zasnąć.
Morgan wyszedł z niej i wstał z łóżka. Wyciągnął z szafy koc po czym zrzucił przemoczoną kołdrę na podłogę. Odwrócił prawie bezwładne ciało Iryi na bok i przykrył ją. Następnie położył się za nią i objął mocno. Corday zaraz wtuliła się w niego i cicho westchnęła. Po chwili jej świadomość odpłynęła.

***


Corday obudziła się, przeciągnęła i powoli podniosła do pozycji siedzącej. Była sama. Ziewając, zaspanym wzrokiem rozejrzała się po pokoju i wbiła spojrzenie w okno. Słońce zaczynało wschodzić zwiastując dzień świtu. Oraz to, że była już późna pora.
Ponownie zaczęła się przeciągać i wtedy poczuła, że mięśnie całego ciała bolały ją bardziej niż po wyczynowym treningu, co tylko ją bardziej cieszyło. Musiała przed sobą przyznać, że była w zadziwiająco świetnym nastroju. To był naprawdę szalony wieczór i zdecydowanie przeszła samą siebie. Zrobiła to co każdy wiedział by nigdy nie robić i zaufała Heretykowi. Rozmowa, jaką przeszli w trakcie popuszczania swoim pragnieniom, była tak nierealna, że sama uznałaby prędzej, że to wszystko jej się tylko śniło.
Dobrze wiedziała, że to dopiero początek i zaraz przytłoczą ich wszelkie problemy jakie wynikają z tego jaką decyzję podjęli… Ale albo jeszcze do niej to nie docierało, albo faktycznie nie mogła się doczekać tego co z będzie dalej. A mogło teraz być albo bardzo źle, albo wyjątkowo dobrze. Zupełnie jak podczas ich randki, gdy wahała się czy jechać za prawnikiem. Wtedy przeczucie jej nie zawiodło, więc oby trzymało dalej dobrą formę.


Popatrzyła na puste miejsce w łóżku, na wygniecioną poduszkę wskazująca, że tej nocy nie spała sama. Ona i Morgan byli parą bardzo dziwnych ludzi, którzy w dziwnych okolicznościach poczuli, że do siebie pasują.
- Charles? - rzuciła w przestrzeń.
- Tutaj - usłyszała jego głos dochodzący od strony kuchni.
Choć nie spodziewała się po nim, że mógłby zostawić ją samą w swoim wielkim domu, to poczuła ulgę słysząc go. Spojrzała na podłogę, bo przypominało jej się, że tam powinno być coś co mogła na siebie ubrać. Powoli wstała z łóżka i czując, że jej nogi są jak z waty, zaśmiała się pod nosem. Nałożyła na siebie biały szlafrok i ruszyła by wyjść z pokoju. W miarę zbliżania się do drzwi wyczuła aromat mocnej kawy. A to było dokładnie to czego potrzebowała w tej chwili. Zaciągnęła się tym zapachem i poszła prosto do kuchni

Blat kuchenny zastawiony był różnymi produktami, które miały trafić w śniadaniowy gust prawie każdej głodnej osoby. Irya ze zdumieniem przyglądała się temu widokowi. Wystarczyłaby jej sama kawa, a tu zapowiadało się, że jak rzadko, zje również śniadanie. Były to wspaniałe wieści, bo była głodna jak nigdy. Corday zauważyła, że jej pistolet leżał nadal w tym samym miejscu co wcześniej.
Na jej widok Charles, ubrany we wczorajszy szlafrok, rozlał kawę z dzbanka do dwóch filiżanek.
- Dobrze spałaś? - zapytał tonem świadczącym o wyjątkowo dobrym nastroju.


Blondynka uśmiechnęła się do niego i skinęła głową. Poranki dnia kolejnego bywały krępujące w takich okolicznościach. Ale nie dzisiejszy.

- Wyjątkowo dobrze - odpowiedziała pogodnym tonem i podeszła do mężczyzny. - Doskonały seks, cudowny sen… Ale przede wszystkim wspaniałe towarzystwo - objęła go za szyję i pocałowała czule w usta. - A teraz to... Nieźle... A jeszcze przed naszą randką myślałam sobie, że chętnie zostanę u ciebie na śniadaniu. I oto ono - pokiwała z uznaniem na wystawione jedzenie. Sama, nie licząc gotowych dań zostawionych dla niej przez gosposię, nie miała nic w lodówce.

- Jeśli mi teraz dasz kontrakt małżeński to podpiszę w ciemno - dodała na koniec żartobliwym tonem.
- A potem piękny ślub w Katedrze na kilkaset osób, który udzieli nam sam Kardynał. Będziemy iść między szpalerami Inkwizytorów w pełnych zbrojach z Justiferami gotowymi do strzału… - wypowiedział, zapatrzony w dal, udając pełen patosu ton po czym zachichotał na koniec. - Grzanka czy świeże pieczywo? - zapytał dając do zrozumienia jakie w tym momencie ma priorytety. - Nie pcham się w żadne umowy w ciemno. Chyba, że nie mam wyjścia - dodał z sympatycznym uśmiechem.
 
__________________
Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start.

Ostatnio edytowane przez Raga : 06-05-2019 o 10:25.
Raga jest offline