Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-05-2019, 15:37   #86
Micas
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
Jak zwykle, sytuacja komplikowała się wtedy, kiedy nie była w zasięgu jej ręki - nie była od niej zależna. Dowództwo dostało komunikat - i dobrze - ale ekipa Dobroleszego przepadła w eterze. Przeczuwała najgorsze. Stres znowu zaczął walić pod powałę i na pewno nie pomagała mu atmosfera tego pojebanego miejsca.

Podobno elfy mają lubić lasy. Tym, którzy takie banialuki pierdolą z dziada pradziada, naćpani tolkienizmami, to trzeba kazać wrócić do swoich fantazy i pójść się pierdolić.

Ktoś by powiedział, że ten las jest chory, że metaludzkość go zraniła, że trzeba go uleczyć. Gówno prawda. Rozejrzyj się ćwoku. Wszystko żywe, pozarastane, "piękne". I wszystko będzie chciało ciebie zabić w momencie jak się choćby trochę głośniej zesrasz. Żeby nie te pieprzenie o "zielonych płucach Polski" i konieczność szukania sojuszników dla rewolucji, to najlepiej byłoby to miejsce napalmem oblać.

Skupiła się na czymś innym, bo jeszcze "duchi gaju" przyjdą i ją zajebią, bo źle myśli. Policja myślowa, kurwa ich mać. Więc zaczęła kombinować na temat MRU, szczególnie po minięciu dość dobrze zachowanego szkieletu garażu czy innej hali. To miejsce mogło ukryć całą armię ludzi i cały sezam fantów potrzebnych do prowadzenia działalności rewolucyjnej. Jakby się uprzeć i wykorzystać magię oraz nowoczesne maszyny, można by było robić podkopy - do Gorzowa, do Zielonej Góry, do tuneli po Festung Breslau. W dobie intensywnych nalotów, które zrównały Wrocław i okolicę z ziemią oraz zmusiły AW do ukrycia się w jej trzewiach... to był może szalony, ale dobry plan. Trzeba go będzie przedstawić szefom.

Wreszcie dotarli do Kęszycy Leśnej. Na szczęście Hipolit miał dobre wyczucie chwili i zdecydował się im otworzyć wrota do wioski. W środku było lepiej. Pomimo kręcących się po okolicy wkurwionych drzewców o mózgach przeżartych tępactwem równie mocno co alkoholik denaturatem i dziwnego wrażenia, że lokalsi też musieli się skradać po własnej sadybie (a może i kwadracie) to było tutaj i tak lepiej niż na zewnątrz. Nawet widok zaniedbanych, opuszczonych i pozarastanych reliktów rodem z PRLu nie ruszał obytej w zadupiach i slamsach anarchistki ze średnio dobrego domu. Raport enta jednak popsuł jej ten odzyskiwany humor.

Czarna Kompania w środku Puszczy Lubuskiej. Z bronią - i to niezłą - z czarnego pyłu. Wiedziona przez jakuckiego szamana, który ogarniał okolicę. Skąd u nich był kurwa szaman z Jakucji? Przebudzona Syberia oderwała się od Rosji w krwawej wojnie o niepodległość i nie miała z kacapami dobrych stosunków - więc kto to był ten typ? Zdrajca? Wyrzutek? I to pracujący dla najgorszych śmieci po drugiej stronie barykady. Zresztą, jakby nie było... trzeba było przekonać leśników, żeby zorganizowali jakieś patrole czy coś i zaczęli tych frajerów wyłapywać, bo inaczej wszyscy z torbami pójdą.

Wreszcie nadeszła audiencja u lokalnego komitetu. Zadziwiała ją różnorodność tubylców a także fakt, że jednak mieli pośród nich paru deckerów. Niemniej jednak, wszystko po kolei. Najpierw gradobicie pytań.

- Ok, mam już wstępny plan działania - powiedziała Zawada po wysłuchaniu druida i pozostałych - Ale najpierw mam parę pytań. Od kiedy ci frajerzy z Czarnej Kompanii się tu szwędają? Dobroleszy już wam mówił o tym, rozumiem? Wszyscy mają tych jakuckich szamanów?

- To pierwszy taki przypadek, że na nich natrafiliśmy! Ale jeżeli pierwszy to nie wykluczone, że wcześniej też tutaj byli, tak jak mówi wasz kolega troll. Hermetyczni tu się pogubią, nawet szamani muszą się zmagać z humorami Duchów Lasu… ale oni. Przyjrzę się tej sprawie.

- Jeżeli mogę. - wtrącił się Kocięba - Czarci pył, magia krwi w podziemiach, szamani z bardzo dzikich ostępów. Mogą korzystać tak jak ja z Tradycji Chaosu, by uzyskiwać przez fuzję tych rzeczy efekty niedostępne dla “czystych” szkół magii.

- To ciekawe spostrzeżenie, ale na dyskusje o naturze magii może weźmiemy się innym razem. - odparł druid

- Jak poszedł atak na Wędrzyn? Udało wam się zająć wioskę czy nie? Jakie siły mieli tam, czy nadal mają, Ruscy czy rybokraci?

- Entowie prawie zrównali ten garnizon z ziemią, są tam teraz tylko ruiny. Stacjonowali tam żołnierze rządowi - piechota i trochę zmechanizowanych. Teren wokół był regularnie wypalany. W trakcie ataku okazało się, że chyba pośród dowództwa było paru Rosjan, bo krzyczeli w cyrylicy. Gdy tylko zdali sobie sprawę, że nie odeprą natarcia skrzyknęli oddział i próbowali się przebić wozami pancernymi. Jeden entowie zdołali zatrzymać, ale w środku znaleźliśmy tylko martwe ciała. Jeden z nich - z dokumentami rosyjskimi chyba zastrzelił oficera który nim jechał, a potem siebie. Przebiły się dwa wozy i wjechały w jakieś podziemne wrota na skraju bazy, które potem zatrzasnęły się na głucho. Źle zrobiliśmy że nie poszliśmy od razu za entami, może zdołalibyśmy ich wszystkich osaczyć i wykończyć, a tak ktoś się wymknął.

- Skąd te dyski? Co takiego w tym Wędrzynie było?

- Zdołaliśmy zabezpieczyć ich serwerownię i parę komputerów. Zostali zaskoczeni, wpadli w panikę, nie zniszczyli wszystkiego. Z tego co odczytaliśmy po normalnych dokumentach mieli tu po prostu stacjonować i być zabezpieczeniem dla Lubuskiego, ale z tego co wywnioskowaliśmy chyba mieli pilnować wrót do podziemnego kompleksu. W biurze dowódcy znaleźliśmy jakieś notatki o “cholernych Kacapach patrzących im na ręce” i “ich pieprzonych tajnych projektach ich popieprzonych czarowników”.

- Ilu macie tych deckerów? Jaki sprzęt i skill?

- Czwórka deckerów, zdołali złamać prostsze zabezpieczenia, ale tych poważniejszych wolą nie tykać. Będziesz musiała sama z nimi pomówić, ale są chętni podporządkować się bardziej doświadczonym Mówcom Maszyn.

- Jesteście w stanie mieć wyjścia z MRU obstawione? Żeby kacapy nie próbowały łatwych rozwiązań.

- Po spotkaniu z szamanem Rosjan nie będziemy mogli dalej polegać tylko na leśnych stworzeniach. Obstawimy wyjścia - te które znamy.

- Moi ludzie ponieśli straty. Potrzebujemy posiłków jeśli mamy wziąć te ruskie bunkry.

- Znajdą się chętni do walki, pewnie nawet sporo. Hipolit mówił, że jesteś dobrym dowódcą. Zdaję sobie sprawę, że to naiwne, ale mam nadzieję, że wrócą wszyscy, a jeżeli nie to ich udział przyczyni się do wspólnego dobra.

Zawada pokiwała głową. Nie miała więcej pytań. Spojrzała po swoich, czy mieli coś do dodania, po czym wypaliła:

- Zbychu, Kocur - razem z Hipolitem, resztą i gospodarzami ogarnijcie logistykę i plan podejścia do tego ruskiego kurnika. Przygotujcie sprzęt, broń, mapy, może jakiś plan działania. Zróbcie jakąś burzę mózgów czy co. Ja i Bebok będziemy w tym czasie zajęci. Bebok - zwróciła się do krasnoluda - Szykuj deck. Pójdziesz ze mną łamać te dyski jako asysta. Jak będzie za gorąco, to się wycofasz i będziesz pilnował bym nie zaliczyła flatline'a i co tam jeszcze się brzydkiego pojawi w Matrixie, to mnie ostrzeżesz. Druidzie Kuklicki - spojrzała na starca - będziemy potrzebowali wszystkich deckerów jakich macie. Najmniej doświadczony będzie pilnował reszty z meatspace'a, reszta deckuje z nami jako asysta. Ale to spokojnie. Najpierw z nimi pogadam, zobaczymy o co kaman z tymi zabezpieczeniami, potem sama tam wlecę, rozeznam się w sytuacji. Potem wzywam resztę i albo jebiemy z brutala, albo na miętko.

Czekała na odpowiedź druida, po czym spojrzała po wszystkich.

- Jakieś pytania? - po chwili (i ew. wysłuchaniu oraz odpowiedzi) zamknęła sprawę - To do roboty. Mamy ciasny grafik.
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.

Ostatnio edytowane przez Micas : 07-05-2019 o 15:42.
Micas jest offline