Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-05-2019, 13:08   #32
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Skaveny zniknęły w mrokach nocy, jak sen jakiś złoty. Cyrulik opatrzył ranę krasnoluda, która okazała się niezbyt poważna. Pozostali, w czasie gdy Herr Rache zajmował się poszkodowanym, z pomocą ostrewek, siana i pozostałości pokruszonej ściany załatali prowizorycznie dziurę w ścianie. W szopie zrobiło się całkiem przytulnie, zwłaszcza gdy wywietrzał zapach mokrej szczurzej sierści. A nie minęło kilka godzin i burza ustała. Padało wprawdzie do rana, ale był tu już tylko delikatny deszczyk, który z pierwszymi promieniami słońca ustał. Można było ruszać dalej i rozkoszować się świeżością górskiej przyrody.

Wezbrana Vaseau huczała na kamieniach, gdy szli śliską i błotnistą ścieżką przez las w stronę klasztoru. W pewnym momencie strumień oddalał się od drogi, niknąc w głębokim jarze, a ścieżka wspinała się w kierunku siodłowatej przełęczy porośniętej trawą i z rzadka zaroślami kosodrzewiny. Kiedy wspięli się na górę, ich oczom ukazała się druga część doliny, którą jakiś czas wcześniej opuścili. Vaseau płynęła jej środkiem, u podnóża przełęczy wpływając w jar, którym przełamywała wzniesienia. Las w dolinie został wykarczowany i ustąpił polom uprawnym i pastwiskom skupionym wokół zabudowań klasztornych. Tu i ówdzie w pobliżu monastyru przycupnęły chaty osiadłych w dolinie chłopów czy może pielgrzymów, którzy zdecydowali się zamieszkać w pobliżu świętego miejsca.

Pierwszą osobą jaką napotkali schodząc z przełęczy był umorusany wyrostek pasący świnie na skraju lasu. Widząc przybyszów czym prędzej, podtrzymując opadające gacie skrył się w krzakach, pozostawiając ryjące w darni świnie na pastę losu. Potem minęli jeszcze kilku pracujących na polach ludzi i w końcu stanęli przed bramą w okalającym klasztor niewysokim, ceglanym murku. Krata była otwarta, a w przypadku gdyby pozostawała zamknięta, po lewej stronie umieszczono linkę do dzwonka zawieszonego gdzieś pod dachem. Emblemat nad wejściem przedstawiał staromodny, garnkowy hełm rycerski zaopatrzony w pokaźne jelenie rogi, miecz i kielich. Po dziedzińcu za bramą kręciło się kilku odzianych w bure habity mnichów; wszyscy, niezależnie od wieku byli gładko ogoleni i nosili tonsury.
 
xeper jest offline