Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-05-2019, 22:45   #87
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
- Prawdziwe powietrze to takie które można pogryźć. -
- Wy się tam kłóćcie czy wychodzi się na dwór czy na pole, a u nas wychodzi się na powierzchnię -
Bebok odruchowo odrzucił żart, lubo czerstwy, ale i tak pomogło mu to odrobinkę odreagować stres niebezpiecznej przeprawy przez MRU.

- Dobra, spadajmy stąd, zanik ktoś prewencyjnie kropnie z artylerii w miejsce nadawania - krasnolud w pośpiechu składał antentę na tyle quada.



Ku swojemu dalszemu zadowoleniu (czy też, w tych warunkach, świadomości gorszych wariantów sytuacji), Bebok miał na głowie "tylko" niewidoczną obecność. Wspomniane skanery wykrywające magię istniały - a jakże, przecież był popyt - tyle że nawet w warunkach SK były drogie. Ustawił więc automatyczne zadanie skanowania obszaru na agencie, a sam próbował zrobić dobry użytek ze swoich googli.

Historia starcia Hipolita z czarnymi była smutna i niepokojąca. Smutna, bo znów stracili kilku dobrych ludzi w starciu które nie było potrzebne. I niepokojąca, bo fakt że Czarna Kompania potrafiła niezauważona operować nawet we wrogim, magicznym lesie oznaczał konieczność zachowania jeszcze większej ostrożności.




Spieszony Bebok z nadmiernie widoczną ciekawością rozglądał się po Kęszycy. Natłok i różnorodność roślinności doprowadzały przyzwyczajonego do życia w metropolis (i regularnych wypadów na postindustrialne strefy skażenia) do zawrotów głowy. Magiczne towarzystwo rodem z co dziwniejszych hostów stowarzyszeń o zbyt bujnej wyobraźni patrzące na niego zza każdego rogu także nie pomagało.
No ale dzięki temu nie zanosiłoby się żeby ktoś miałby coś do faktu że Jan był krasnoludem.

Męczennictwo było czymś czego Bebok aktywnie chciał uniknąć, ale zanim zdecydował się jak ma to wyartykułować, to rozmowa potoczyła się już dalej.
Kuklicki ... to nazwisko gdzieś już się Bebokowi przewinęło, ale miał problem doprecyzować gdzie i kiedy. Na pewno wspomniał o nim ktoś z jajogłowych których osłaniał.

Z narady Bebok wyniósł parę całkiem ciekawych szczegółów - zieloni mieli deckerów, tyle że nie dość dobrych. Co było kłopotliwe, bo dobrą deckerkę mieli jedną - i nie był nią Bebok. Mógł wesprzeć, osłaniać czy zająć się czymś małym kiedy ktoś inny rozpruwałby system, ale czarne IC to nie była już jego liga.
Odnotowywał właśnie w kommlinku profile wskazanych, lokalnych deckerów kiedy Zbig rzucił pytaniem o tamten oddział Czarnej Kompanii. OK, obecnie gryźli ziemię, ale czy była to jedyna taka jednostka w okolicy? Dalsza rozmowa w temacie rozwiała większość wątpliwości krasnoluda, przynajmniej tych związanych z bieżącymi problemami.




- Jak podpinamy się do sprzętu lokalnie to przynajmniej nie grozi nam GOD - krasnolud zareagował na otrzymane rozkazy całkiem entuzjastycznie jak na swoje niewielkie doświadczenie w hakowaniu. Trochę wynikało to z tego że w tej czeredce raczej nie był najgorszy, a do tego że największe obciążenie leżało na kimś innym.
- Ja przed wejściem obejrzę hardware, jeżeli to nie robota na zamówienie to będziemy wiedzieć jak dobre moduł tam wsadzono. Czy mają tam seryjne firewalle A+, czy technologię taką jak w black IC.



 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!

Ostatnio edytowane przez TomBurgle : 08-05-2019 o 22:57.
TomBurgle jest offline