Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-05-2019, 13:48   #14
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
- Chyba się nie zrozumieliśmy, a nie lubię dwa razy powtarzać. W chwili słabości zaoferowałem, że będę ci winny przysługę. To co oferujesz to dokładnie odwrotna opcja. Wtedy ty byłbyś mi winny przysługę. Dobra czas promocji się skończył. Twoja stawka za informacje tylko szybko, bo już widzę przynajmniej dwóch innych chętnych, którzy nie będą tak wymyślać jak ty.

Yargo skulił się z sobie z wściekłości, jak drapieżnik gotowy do ataku. Barman polał jeszcze jeden kieliszek bimbru dla Kelsana a Katykam podszedł bliżej. Dopiero kiedy futrzak mierzący prawie dwa i pół metra zionął w twarz Trandoshanowi mocnym odorem niemytych zębów i alkoholu, męt spokorniał. Para Twi’leków szybko dokończyła piwa i cicho wyszła z kantyny. Yargo doskonale wiedział, że nie ma szans przeżyć jeśli zastosuje ofensywę. Wookie, człowiek z militarnym, nowoczesnym Mandaloriańskim pancerzu. Pozostawał tylko ten łagodny typek przy barze, który najwyraźniej zaczynał rozumieć co znaczy 70% stężenia etalonu. Jaszczuroczłek machnął ręką i powiedział.

-Dobra sleemo. Umowaaa stoiii. Zaawsze mieć dobrzee długg, nawet małyy u taakiej drużynyy. Djaango siedzi z baandą naa małym opuszczoonym... Znaaczy zgraabionnym, zgwaałconym i przeejętym ranczu dwadzieścia kiloometrówww od Bluudportu. Naa północc, główną drogą. Zaznaczzę wam na mapiee.

Draug pozwolił by Yargo oznaczył lokację i mieli już wychodzić zostawiając towarzystwo swojemu pijaństwu, gdy Trandoshanin wskazał ostrzegawczo, wyjmując łapę przed siebie.

-Too młooda ekkipa, ale jest ichh całkiem spooro. Doojebcie, teemu chhujjoowi. Sprawwia wielee problemów starrszym, porząddniejszym ssstowarzyszeniom.


Z nieba spadał pył o barwie ciemnego grafitu z lekko aktywnego, dalekiego wulkanu. Draugowi nie przeszkadzało to przez hełm z filtrami (zarówno pyłowymi jak i gazowymi), Katykam włożył swoje gogle na oczy a Kelsan nieco już się zataczał, choć czuł się wyjątkowo na siłach jak to w przypadku zwodniczych manewrów po samogonie.

Rozejrzeli się po sobie. Ranczo znajdowało się 20 km od miasta. Na Templarze mieli dwa egzemplarze dwuosobowych, szybkich, zwrornych oraz uzbrojonych repulsorowych motocykli, więc wypadało wrócić do doku, zabrać śmigacze i udać się do kryjówki Reinta. Draug zastanawiał się co Yargo mówił, mając na myśli, że jest ich “całkiem sporo”. Tuzin, dwadzieścia? Zapewne patrząc po tej dziurze byli to nie wyszkoleni gangerzy. Tacy co trochę trzymali blaster i nie trafili by w butelkę po piwie z odległości piętnastu metrów, a przynajmniej nie za pierwszym razem. Wypadało zastanowić co wziąć ze zbrojowni Templara, a potem ruszyć pędem przez szare wyżyny do miejsca zaznaczonego na persocomie w naramienniku Drauga.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 09-05-2019 o 20:18.
Pinn jest offline