- No, mości Grimmie, będziecie żyć, ale dajcie baczenie, następnym razem mogą ciąć mocniej i głębiej.
Cyruli klepnął krasnoluda w ramię, a potem pomagał innym w naprawie zburzonej ściany. Interesowało go wszystko, co wiązało się z przeżyciem poza murami własnego domu czy miasta. Na szczęście, nocleg w pasterskiej chacie i dalsza podróż upłynęła już bez niespodzianek. Górskie widoki były przecudne, Rache podziwiał naturę i oddychał pełną piersią. Dotarli wreszcie do celu.
- Bracia! – zwrócił się do mnichów na klasztornym podwórzu łamaną wersją bretońskiego. – Przybywamy szukać pracy i niesiemy ostrzeżenie dla mieszkańców tej doliny. Prowadźcie do waszego przełożonego.