Chaos miał swoje plusy i minusy.
Powiadają, że mętnej wodzie najlepiej łowi się ryby. W panującym zamieszaniu można było zrobić wiele różnych rzeczy i pies z kulawą nogą by się tym nie zainteresował. Z drugiej strony - trudno było liczyć na to, że ktoś jeszcze nie zauważył, że w zamku dzieje się coś złego...
Budynek, do którego dotarli, okazał się być kuchnią. Na dodatek z pilnie pracującą obsługą. Może nieco nieśmiałą, ale obecną na stanowisku.
Faktem jednak było, iż ani Axel, ani żaden z jego kompanów nie przyszedł tu na spóźnioną kolację.
- Pójdziemy chyba w kierunku, jaki wskazuje lina - powiedział Axel. - Kto tam jest, u góry? - Zwrócił się do tych, co się schowali pod stołem. - Ilu ich tam jest?