Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2019, 11:06   #48
Smothir
 
Smothir's Avatar
 
Reputacja: 1 Smothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputację
Стаc to Terranin, Saper ale I naprawi coś jeśli trzeba. Ciekawski bo trzeba jakoś żyć na tak małej łajbie. Może nie wie wszystkiego o wszystkich ale do tego dąży. Sam uważa się za szczęściarza aczkolwiek różnie to bywa. Jego nieodłącznym towarzyszem jest Trotyl – mechaniczny pies który wykonuje polecenia, ma możliwość zdalnego nadawania obrazu oraz przekazu z innych sensorów.
Sam Стаc lubi od czasu do czasu sobie jebnąć z czegoś co sam stworzył, takie hobby.
Jego najlepszym, przyjacielem na statku – oprócz Trotyla – jest Vołodia Szczerbaty. Vołodia jest jednym z niewielu członków oddziału szturmowego który dożył 30. Możliwe że zawdzięcza to poniekąd modyfikacją pancerza jakie wymęczył u Стаca. To dodatkowa powłoka a to jakiś nowy sensor. Стаc lubi grzebać w mechanice więc czemu mu nie udostępnić pancerza. A jak widać i Vołodia na tym skorzystał.

Jeśli ma być coś więcej odnośnie głównej postaci to coś w ten deseń:

Po raz kolejny pochylił się nad stołem naprawczym spojrzał ostatni raz na swoją robotę po czym przeciągnął się tak że słychać było jak łokcie trzaskają. Na czole skraplał się pot ale uśmiech sięgał od ucha do ucha.
- No kutwa… Teraz to masz nosa Trotyl.
Długie godziny spędzone na przerzucania łupów po ostatniej wyprawie, a później tworzenia sensora zapachowego 4 kategorii na pewno się zwrócą. Trotyl bo tak zwał się mechaniczny pies rasy najlepszej to jest mieszanej jak mawiał Stas będzie teraz w stanie wykryć większość zapachów z odległości około 20-50 metrów zależnie od atmosfery w jakiej się znajduję. Na dodatek ze sprzężoną bazą danych rozpozna każdą znaną nam substancję.
- Nigdy więcej przerzucania szrotu ręcznie. Teraz jeszcze zamontujemy komorę na ładunek, naostrzymy kły i sprawdzimy ich mechanizm łańcuchowy i możemy Cię zaprezentować reszcie załogi.
Już myślał jak pięknie będzie przecinał tytanowe pręty gdy zęby zaczną obracać się w paszczy niczym piła mechaniczna.
Stas lubił swoją robotę. A Trotyl był dla niego jak dziecko. Załoga go uwielbiała – Trotyl był prawie jak maskotka statku - a i nie jeden raz wyszli z kłopotów obronną ręką dzięki pomysłowości w wykorzystaniu Trotyla i ulubionych ładunków wybuchowych Stasa.
Na komendę „A zesrał się” Trotyl wyrzucał z komory bagażowej swój ładunek który mógł być zdetonowany zdalnie lub detonował się sam po 30 minutach. Tam gdzie hakowanie nie pomagało Trotyl mógł wejść kanałami czy wentylacją. Stas mogąc śledzić jego poczynania przez wizjer w goglach mógł naprowadzać go tak aby otwierał drzwi od wewnątrz.
Na statku Stasa najczęściej widać było jak coś naprawia, stuka puka i podkręca co się da żeby łajba chodziła jak cacy. Ze względu na swoje inne umiejętności często towarzyszył w rajdach. No bo co jak co ale czasem trzeba cos otworzyć albo komuś strzelić z rusznicy w pysk. A i zbroje przecież naprawić nie każdy potrafi. No i najważniejsze. Ze Stasem wszystko się udaje. Nie może się nie udać. Taki chuj.
Rudy, na brodzie bo na łbie to już mało co zostało. Łysinę przykrywał skurzany czepiec który zakładał pod hełmy i inne nakrycia głowy. Po statku łaził w swoim skurzanym fartuchu do którego poprzyczepiane miał narzędzia. Oprócz tych standardowych elektrycznych odznaczał się 3 kilowy młotek którego Stas czasem używał do rozstrzygania sporów. Drugą rzeczą która wyróżniała się na tle ciuchów i fartucha usmarowanych smarem i Bóg wie czym jeszcze była przypinka która nigdy nie była brudna. Stas znalazł ją ciul wie gdzie i kiedy. Ale kółko z trzema zielonymi strzałkami zawiniętymi w dziwny trójkąt było jego dumą. Lubił wmawiać ludziom że to symbol Inżynierów i wiecznego życia sprzętu mechanicznego.
 
Smothir jest offline