Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2019, 21:41   #17
Gerwazy
 
Reputacja: 1 Gerwazy ma wspaniałą reputacjęGerwazy ma wspaniałą reputacjęGerwazy ma wspaniałą reputacjęGerwazy ma wspaniałą reputacjęGerwazy ma wspaniałą reputacjęGerwazy ma wspaniałą reputacjęGerwazy ma wspaniałą reputacjęGerwazy ma wspaniałą reputacjęGerwazy ma wspaniałą reputacjęGerwazy ma wspaniałą reputacjęGerwazy ma wspaniałą reputację
Sędzia Hohenlohe uniósł nieco krzaczaste brwi jakby zdziwiony pytaniami.

- Sądziłem, iż udało mi się naświetlić sprawę w stopniu wystarczającym. - zaczął twardo, lecz po chwili dodał. - Jednakże ma pan rację mości krasnoludzie. Ta kwestia nie została przeze mnie poruszona. Oczywiście otrzymacie stosowne upoważnienie na piśmie w dniu rozpoczęcia wyprawy. -

Na pytanie łowcy zareagował rozdrażnieniem. Widać było, że ten człowiek nie nawykł do udzielania odpowiedzi, szczególnie osobom które uważał za sobie podległe. Przez chwilę analizował słowa Güntera jakby szukając w nich drugiego dna, po czym odrzekł.

- Na czas tegoż zlecenia stają się państwo niejako przedstawicielami mojej osoby, a co za tym idzie również miejscowego wymiaru sprawiedliwości. Biorąc to pod uwagę, mogą państwo karać wspomniane akty niesubordynacji jak i inne przestępstwa na miejscu w sposób jaki sami uznacie za właściwy i niezbędny. Jednakże proszę zważyć na to - tu spojrzał na nich surowo - iż o wszelkich nadużyciach dowiem się jako pierwszy i nie będę się wahał w wyciągnięciu konsekwencji. Odpowiadają państwo przede mną i aż przede mną. - zakończył z wyższością.

- W żadnym wypadku. - zwrócił się do Ernsta - Grupa uchodźców zostanie doprowadzona przed gospodę przez straż miejską. Dopiero od tego momentu zaczyna się wasza rola. Wszystko jasne? - chłodny uśmiech zawitał na jego twarzy gdy spojrzał na pannę von Wohlleben.

- Doskonale. Rozumiem przez to, iż podejmują się państwo tegoż zlecenia. W takim razie oto wasza zaliczka. - kiwnął na jednego z urzędników a ten bezzwłocznie wypłacił wam ustaloną kwotę.

- Oczekuję stawienia się przed tą karczmą za dwa dni o świcie. Uchodźcy będą na was czekać. Życzę powodzenia i niech Taal ma was w swojej opiece. - tymi słowami zakończył rozmowę a towarzyszący sędziemu piechurzy odeskortowali was na zewnątrz.


Powoli nadciągał wieczór, idealna pora aby uczcić nowe zlecenie czymś mocniejszym niż rozwodnione piwo. Nie tracąc ani chwili udaliście się w kierunku “Kota”. Po krótkim spacerze błotnistymi alejkami zauważyliście, że w pobliżu karczmy zebrał się spory tłum a wejście do jednej z bocznych uliczek blokuje kilku strażników miejskich z halabardami. Dowodził nimi barczysty sierżant, który za wszelką cenę starał się odgonić gapiów od tajemniczego zaułka. Ludzie pchali się za to w najlepsze nie zważając na pokrzykiwania wojaków, gdyż każdy chciał zobaczyć najnowszą ofiarę Kurta Rozpruwacza na własne oczy.

Ktoś z was musiał wczoraj zmówić modlitwę do Ranalda, gdyż dzisiejszego dnia robota sama pchała się w wasze ręce. Pierwszy w stronę alejki niczym ogar spuszczony ze smyczy ruszył Hugo. Zwinnie i szybko nawet jak na na niziołka przedarł się przez tłum i już po chwili wywalczył sobie uwagę podoficera. Kilka gładkich słów zamienionych z wojskowym a także kapłanem Morra wezwanym na miejsce ataku umożliwiło sprytnemu niziołkowi przedarcie się przez prowizoryczny kordon. Kiwał wam teraz zachęcająco bardzo czymś podekscytowany.
 

Ostatnio edytowane przez Gerwazy : 13-05-2019 o 12:30.
Gerwazy jest offline