Tladin ruszył w stronę krasnoludzkiej gospody „Pod wyszczerbionym toporem”. Nie-krasnoludy na ogół tu nie trafiały, bo gospoda nie afiszowała się zbytnio. Zresztą umiejscowiona była w czymś, co niektórzy nazywali dzielnicą krasnoludzką. No i znajdowała się dwie kondygnacje pod ziemią, a klatka schodowa była dopasowana do wzrostu khazadów. Podreptał do baru, zamówił na początek kufelek piwka i zagaił barmana. - Gospodarzu, powiedzcie, kto tu jest najbardziej sędziwy? Zapytać chcę o dawne dzieje.
Ostatnio edytowane przez Gladin : 13-05-2019 o 08:30.
|