Być może Ianvs dość już się napatrzył na wiele okropności, ale w jakiś dziwny sposób zabawnym zdało mu się, że właśnie Enki tak bardzo przeraziła ludożerność potwora. Enki, która była Ghaghanką. A jak Imperium Thoertianum szerokie, wszędzie dzieci straszono czarnym ludem, który zjada najmłodszych.
Uśmiechnął się więc mimowolnie. - Przekażemy kucharzom, by przysyłano ci tłuściejszych. Zdaje się Cedmonie, że na górze szykowały się goryle półtusze, prawda? Tymczasem zamiast sięgać co chwilę po te pyszności, mógłbyś się zwyczajnie sturlać z zydla i zanurzyć w tych wspaniałościach.
Cielsko nie zdawało się ruchliwe, ani groźne. Przynajmniej tak długo jak dostawało żywność, która w tym tempie pochłaniania skończy się rychło. Co będzie później zostawało zagadką.
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin |