Wątek: X-COM
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-05-2019, 21:56   #95
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 33 - 2037.III.21; sb; ranek

Czas: 2037.III.21; sb; ranek; g. 06:30
Miejsce: Old St.Louis, Sektor VIII - Oakville; stare Tesco
Warunki: spustoszone Tesco, chłodno, wilgotno, szarówka, mgła


Na zewnątrz zapewne wstawał już dzień i szarówka świtu ustępowała powoli pełni dnia. Ale wewnątrz zdezelowanego i wielokrotnie rozszabrowanego marketu w najlepszym razie panował półmrok.

- Dobra, czas minął. Gliny niedługo zaczną tu grzebać. - Rando zgodził się poczekać te parę minut o jakie prosił go Law siedział czy raczej stał jak na szpilkach. Wszyscy byli nerwowi, nieważne skąd pochodzili. Wiadomo było, że przeciągają strunę która w każdej chwili może pęknąć i zaowocować wjazdem policji czy nawet ADVENT na chatę. Czyli do tego zdezelowanego Tesco w jakich na razie się chronili. Nerwowo zerkali w stronę zewnętrznych ścian za którymi było słychać wolno przejeżdżające samochody. Czasem widać było ostry promień szperacza jakim radiowozy sprawdzały różne ciemne zakamarki ulicy. Albo słychać było silnik drona czy latacza nad budynkiem dając znać, że czujne żywe i elektroniczne oczy mają baczenie na okolice.

- A ty gościu chyba śnisz jak sądzisz, że wydostaniesz się z tym czymś przez ulice których nie znasz. - Rando zwrócił się bezpośrednio do szefa xcomowców wyrażając swój sceptycyzm. Minęło już kilka minut. I jeszcze kilka. Dał znać i ludzie Alvareza zaczęli się zbierać aby dać dyla. Ruben i ludzie Franka wydawali się rozdarci pomiędzy podszeptami aby wybrać rozsądek i bezpieczeństwo no i prysnąć z zacieśniającego się okrążenia razem z alvarezowcami a niechęcią do pozostawiania tutaj trójki kolegów i obcego MEC-a. Wyraźnie zwlekali z odejściem chociaż widać było jak alvarezowcy zwijają się z tego adresu.

- Zgadzam się. Wyjście na zewnątrz to prawie pewne wykrycie. Jesteście uzbrojeni i w pancerzach z naszymi emblematami. Trudno to będzie przegapić nawet jeśli nie zabierzecie ze sobą MEC-a. - w słuchawkach komunikatorów zabrzmiał spokojny głos Moritza. - Wyjście na zewnątrz zapewne zaowocuje powtórzeniem obławy jaką zamówił sobie Frank. Przenikanie ma małe szanse powodzenia więc prawie na pewno będzie to przebijanie się. Wtedy zalecałbym skorzystanie z samochodów. Mają większą mobilność i MEC nie byłby aż tak widoczny. - szef zbrojnych doradzał z centrum dowodzenia w porzuconym browarze Lempa.

I gdzieś w tym momencie Law usłyszał w słuchawkach nowy głos. - Mamy to! Już wam przesyłam! - zakrzyknął uradowany technik z ich macierzystej, nowojorskiej bazy. Na ekran naręcznego komputera informatyka spłynęły wirtualne klucze pozwalające zidentyfikować MEC-owi sojuszniczą jednostkę. Udało się! Jeszcze tylko chwila… I gotowe! W samą porę! Pierwotny restart systemów operacyjnych metaloida zakończył się i znów otworzył on oczy patrząc po wnętrzu kontenera we względnie przytomny sposób.

- Kod identyfikacyjny przyjęty. Sierżan Yuan Lei zgłasza swoją gotowość do służby. Uwaga! Generatory mocy na 15%! Potrzebne doładowanie. - oznajmił elektronicznym, sztucznie i nienaturalnie brzmiącym głosem. Patrzył po xcomowcach i uzbrojonych cywilach twarzą nie skażonymi żadnymi emocjami więc nie było wiadomo co tam sobie myśli pod kopułką.

- Teraz go nie doładujemy. Trzeba by go pewnie ładować cały dzień u nas w bazie albo coś koło tego. - Frank odezwał się szybkim komentarzem na to zgłoszenie niskiego stanu energii u operatora MEC.

- Fajno. My spadamy. Róbcie co chcecie. - Rando odezwał się gdy po chwili okazało się, że MEC zaczął zachowywać się sensowniej i przyjaźniej. Machnął na swoich ludzi i pstrokata grupka truchtem ruszyła w kierunku zaplecza marketu.

- Law? - Ruben popatrzył niepewnie na swojego szefa sprawdzając czy w zaistniałej sytuacji ma dla nich jakieś nowe wytyczne.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline