Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-05-2019, 19:11   #19
Draugdin
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Draug po powrocie na korwetę przycupnął na chwilę w części wypoczynkowej statku i przyglądał się w zadumie krzątającej się załodze.
Przepychanki robotów ze sobą i razem wzajemnie z załogą to była norma codzienności. Takie małe rytuały, bez których nie potrafiłby już chyba inaczej żyć. Zgrana załoga plus roboty, on sam i niezawodny statek stanowiły swoistego rodzaju mikrokosmos. Ich własny mikrokosmos.

Patrzył na zataczającego się Kelsana. Dobry był z niego pilot i dobry przyjaciel. Uśmiechnął się wspominając początek ich znajomości. Nie tak odległe czasy, a jednak jakby sto lat świetlnych temu. Pilot rzadko kiedy tyle pił. No może do czasu gdy do ich załogi dołączył Katykam. Oj ten Wookie. Pokiwał głową. Jednak jego zalety przeważały znacznie nad wadami. Wolał przymykać oko na jego wyskoki byle w odpowiedniej chwili mieć go po swojej stronie. Wookie zaś zawsze miał dobre wyczucie czasu i zawsze był dokładnie tam gdzie akurat był najbardziej potrzebny. To mu się chwaliło.

Draug nie potrzebował żadnego dozbrojenia. Sam był jednoosobową chodzącą zbrojownią. Co prawda swoją pełną mandaloriańską zbroję nabył całkowicie przypadkiem i nawet w okazyjne cenie jednak do dzisiaj nie poznał jej wszystkich sekretów. Z tyłu miał plecak skokowy, który był wielce przydatny na krótkie odległości. W osłonach na udach miał ukryte blastery. Z lewej strony Blaster DT-12, a z prawej strony ciężki blaster DL-44. Nie było ich normalnie widać także nie jeden oprych się już nadział.
W prawym karwaszu ukryta była wyrzutnia kotwiczki na lince, zaś w lewym wyrzutnia trzech samonaprowadzających się mini rakiet. Nad obydwoma ramionami pojawiały się w razie potrzeby miniaturowe działka laserowe, strzelające w cel na który parzył Draug. No i chluba jego kolekcji wykonany na zlecenie i spersonalizowany najwyższej dostępnej klasy snajperski karabin pulsacyjny.

Chodząca, oddychająca i myśląca zbrojownia. Resztę tematów zazwyczaj załatwiał Wookie ze swoją ciężką artylerią.

- Wszyscy gotowi czy jeszcze ktoś coś? Jak tak to buzi mamusi, do pojazdów i ruszamy. - Głosem stanowczym i podniesionym, aby przekrzyczeć gwar odezwał się Draug. - SID daj ten zastrzyk metaboliczny.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline