Limhandil nie wiedział kim jest Hamon I i w sumie zbytnio go to nie interesowało. Jednak co niektórzy byli tym osobnikiem zainteresowani.
Podpisanie umowy nie było problemem dla elfa, który za przykładem Wilhelma złożył podpis.
Zwiadowca chciał udać się do jedynego elfa w Karaku, ale postanowił sam nie włóczyć się po mieście krasnoludów. Mimo, że miał oficjalne pozwolenie to jednak nie chciał jakiś zatargów.
W "Czarnej Rozpadlinie" uśmiechnął się sam do siebie widząc, że krasnoludów tu nie ma a jedynie ludzie. Usiadł z reszta i zamówił także dla siebie piwo. Niezbyt je lubił, ale uważał, że co innego może sprowokować kogoś z obecnych do niewybrednych komentarzy.