Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-05-2019, 23:23   #182
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Niezniszczalny przeciwnik w końcu poleciał w tył i znieruchomiał. Franko przez chwilę miał wrażenie, że jednak wstanie. Niestety. Nie wstał. Odwrócił się do dwóch przybyszów. Ci widząc co się stało zatrzymali się. Ale jeśli Franko wziął to za strach to pomylił się. W momencie, gdy wykonał pierwszy krok spadła na niego lawina ołowiu. Wygłuszone karabiny, już nie były takie ciche. Ledwie zdążył zasłonić oczy, pamiętając postrzał podczas walki w zasadzkę na mistrza kanibali,gdy kilkanaście pocisków uderzyło w pierś głowę i ramiona. Większość odbiła się lub ześlizgnęła, ale kilka ugodziło dotkliwie. Franko zatoczył się oszołomiony.


Franko najpierw zszokowany potem raniony.
W sumie dostał dwie rany, z szoku wyszedł.
Franko ma inicjatywę, ale zanim dobiegnie do nich to zdążą jeszcze raz strzelić.
Przy takiej nawale ognia tłumiki szybko wysiadają więc, zaraz może przyjechać policja. Do dobra dzielnica, więc długo jechać nie będą.
Do “wolnego” wylotu uliczki ma bliżej niż do tych dwóch.

 
Mike jest offline