Kasztaniak dostrzegł kolejną grupę. Miał przewagę widział w ciemnościach. Liczył, że będąc poza zasięgiem ogniska ich grupy “nowi” intruzi nie dostrzegą jeszcze przez chwilę.
- Jeszcze sześciu zachodzi nas od boku. - powiedział by grupa blisko niego to słyszała. Borys przez chwilę kalkulował w głowie. Zdecydował się pomóc Rudolfowi i Cathlyn.
- Pierwsza salwa na tych biegnących od drogi. - nie wiedział kto to posłucha. Wycelował i strzelił. Kasztaniak choć zapewne miał pewne wątpliwości uczynił to samo. Nową grupa była cięższa do trafienia przez krzaki i ciemność. Ci biegnący od drogi byli łatwiejszym celem.