To znaczy sam się nie czaję
Rankiem idąc na budowę pokazuje suterene komuś z drużyny. W czasie pracy mam oko na Breidera. Jeśli coś na niego znajdą umawiam się, że mnie poinformuja, ot np. wizyta 'kogoś z rodziny', aby nie wzbudzić podejrzeń. Wtedy jak mniemam działamy, urywam się z pracy i zasadzka na gościa ogluszenie, z czyjąś pomocą (Bladina lub Konrada ) gościa na wóz rach ciach i chodu
. Oczywiście MG zadba o komplikacje. Gdyby nic nie znaleźli w jego piwnicy to akcje przekładamy lub odwolujemy.