17-05-2019, 21:05
|
#367 |
| Zakonnica nie powinna tak łapczywie pić wina, ale Klara w tej chwili nie przejmowała się konwenansami. Piła i nie mogła przestać. Cierpki płyn spływał po gardle i na chwilę pozwalał odciąć się od tego co zobaczyła w swojej wizji. Nie rozumiała ich, a może właśnie zbyt dobrze, je rozumiała i odrzucała wiedzę, którą Pan postanowił ją obdarzyć.
Powróciwszy do ciemności wiedziała, że wizja minęła, a otulający ją zapach jaśminu uspokajał.
Oddała prawie pusty bukłak Witoldowi.
- Pan jest hojny, w swych darach, dnia dzisiejszego. - Rzekła ledwie głośniej od szeptu - Trzy Besie nam zagrażają, pierwszą z nim powali Hugin, jedna padnie w lesie, a jedna zostanie zmiażdżona młotem, ale nie tutaj, w innym miejscu, gdzie Katedra rzuca swój cień - opowiedziała wizję Witoldowi, bo to on był jej oczami i tylko on mógł znaleźć miejsce z wizji.
- Bronić się? Tutaj? - Zapytała lekko zamyślając się nad tym- Czy to dobry pomysł, biorąc pod uwagę stan naszych ludzi? Czuje śmierć w powietrzu, wycieńczenie, niemożność... to nie jest dobre miejsce Witoldzie, powinniśmy ruszać - Dodała, trochę urywając końcówki zdań, kiedy to nabierała powietrza próbując nie zwrócić co dopiero wypitego wina. Smród doskwierał jej bardziej niż wizja walki z bestią. |
| |