Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-05-2019, 22:06   #283
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Olbrzym, jeśli to możliwe stawał się jeszcze większy. Puchł w oczach. Jego twarz przybrała najpierw czerwoną, a potem coraz ciemniejszą, fioletową barwę. Trząsł się cały i pocił, tak bardzo, że strumyczki wilgoci spływały po nim, jakby stał na deszczu. Zaczął coś mówić o jedzeniu, ale zrozumiałe były tylko pierwsze sylaby, potem słowa zamieniły się w niezrozumiały bełkot. Bełkot przeszedł w wycie, które nagle ucichło. Pomieszczenie wypełniła cisza. A potem olbrzym., eksplodował!

Na awanturników spadła mieszanina jedzenia w różnym stopniu przetrawienia, połamanych kości, krwi, porozrywanych mięśni i wszystkiego co mieści się w ciele człowieka! Zapaćkane pozostałościami obżartucha było wszystko – podłoga, sufit, ściany. Ianus, Cedmon i reszta stali na wpół ogłuszeni, ociekający paskudztwem, zupełnie nie wiedząc co zrobić...

A potem, nim zdążyli wypowiedzieć choćby słowo pokój zniknął im z oczu. Poczuli zimny podmuch i znaleźli się w kolejnym pomieszczeniu. Było owalne. Jego ściany wyłożone były drogocennymi tkaninami, a na podłodze leżały puszyste dywany i kolorowe, aksamitne poduszki. Iluminację zapewniało kilkanaście czarnych, wydzielających słodką, upajającą woń świec umieszczonych w złotych świecznikach w różnych częściach komnaty. Gdzieś z głębi dobiegała delikatna, rytmiczna muzyka i głosy ludzi. Zbliżały się coraz bardziej i gdy oczy awanturników przyzwyczaiły się do półmroku, zobaczyli ich.

Kilkanaście osób siedziało lub leżało, rozmawiając lub tuląc się do siebie wzajemnie. Byli idealni. Pozbawieni widocznych wad budowy, o szlachetnych rysach, pięknych ciałach i subtelnych ruchach. Część z nich była naga i ci zajęci byli głównie uprawianiem miłości, zupełnie nie krępując się sąsiadami.

W kierunku awanturników zwróciła się dwójka z nich – kobieta i mężczyzna. Wstali z dywanu i podeszli, trzymając się za ręce.
- Witajcie wędrowcy – mężczyzna skłonił się nisko. Miał piękny głos, głęboki i ciepły. Popatrzył na Enki, a ta aż wzdrygnęła się i mimo ciemnej karnacji widać było, że spłonęła rumieńcem. Wysmukła kobieta o dużych piersiach i fantazyjnie przystrzyżonych włosach łonowych wyciągnęła dłoń do Cedmona. – Przyłączcie się do nas. Odpocznijcie i zrelaksujcie się. Nic Wam tu nie grozi.

Czarnoksiężnik w głowie Ianusa wiercił się niespokojnie, co Thoer odczuwał jako swędzenie między uszami. - Chciwość, Obżarstwo i Lubieżność... Trzy "cnoty" czczone w tym przybytku przez starożytną rasę – mruczał Saadi. – To jakaś próba. Obżarstwo mamy już za sobą, a więc to jest...
 
xeper jest offline