Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-05-2019, 09:28   #329
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Kilkukilogramowy kawałek gruzu, w miarę owalny, poleciał w dół oświetlając kawałek korytarza poniżej. Nie wywołał jednak żadnego efektu. Jak łatwo Zoren się domyślił aktywatorem pułapki będzie waga albo pojawienie istoty żywej w danym miejscu. Biorąc pod uwagę naturę negatywną związana z nekromancją pułapki, zapewne ten drugi warunek aktywuje pułapkę, gdy już się wejdzie odpowiednio głęboko w nią. Zresztą jest w tym pewien mistycyzm jeśli weźmie się pod uwagę, iż Rzeka Krwi sama płynie w głąb, aż do piekieł.
Anathem próbował dopasować świstawkę do otworów lecz była na to zbyt duża.
- Co teraz? - Zielonoskóra zapytała reszty.
Zoren westchnął ciężko.
- Jeśli mamy zamiar doprowadzić tą wyprawę do końca, nie zostaje nic poza próbą przejścia dalej, niezależnie od tego, co zrobi pułapka. Pójdę przodem i wybadam teren, może uda mi się znaleźć jakiś mechanizm blokujący - mówiąc to, zdjął plecak i podał go Anathemowi - Jeśli pułapka okaże się natychmiastowo letalna, dostarcz moje zapiski do Akademii Eltorchul w Waterdeep. Jeśli będzie źle, ale zachowam świadomość wystarczająco długo, przeniosę się do Azylu. Tam sprawdźcie najpierw, jeśli nie usłyszycie mnie z dołu - zakończył, ruszając schodami w dół, z kluczem w jednej dłoni i wytrychami w drugiej.
Anathem widząc, że Zoren rusza przodem złapał go za ramię.
- Ja i Zaza mamy większe szanse na przeżycie niż Ty. Idę przodem. - stanowczo zakomunikował.
- A zdołasz rozbroić tą pułapkę, by inni mogli przejść bezpiecznie?
-Dlatego idziesz zaraz za mną. Trzy kroki odstępu. Jak się odpali to zobaczymy co dalej.
- Dobrze - alchemik kiwnął głową, przekazując plecak Tanisowi, a mnich szybko zrobił to samo.
- A z tą Akademią to się za bardzo nie śpiesz, Zorenie, jeszcze parę notatek masz do spisania - półelf przyjął plecak, ale od razu położył go koło siebie. Tanis, obładowany sprzętem wojennym, ledwie targał swoje własne wyposażenie.

Zoren i Anathem zagłębili się w korytarz. Schodząc coraz niżej, dostrzegł w połowie około szesnasto jardowej długości korytarza, dwa rzędy run oddalone od siebie o około trzech jardów, na jego końcu widać było schody pnące się do góry.
Podchodzili ostrożnie do pierścieni run wyrytych zarówno na podłodze, jak na ścianach i suficie.
- Widzisz to? Jak przejście przez to nie aktywuje pułapki to... - z reguły wygadanemu Anathemowi zabrakło pomysłu na dokończenie zdania. Odczuwał dziwny niepokój.
Sięgnął do kieszeni i wyciągnął z niej dmuchawkę, którą wykorzystał do stworzenia “Zombiaczka”. To był jedyny nekromantyczny przedmiot jaki posiadał, ale nie bardzo widział dla niego zastosowanie w tej chwili. Może powinien zagrać? Póki co postanowił poczekać na sugestie alchemika.
- Logika sugeruje, że przecięcie obwodu spowoduje zwolnienie pułapki - mruknął Zoren, odruchowo powstrzymując mnicha przed ruszeniem naprzód. Przyglądał się runom, próbując zebrać całą swoją wiedzę, by zidentyfikować ich naturę i sposób na oszukanie.
Gdyby udało się oszukać pułapkę, że nie są żywi to być może nie zadziałałaby, inaczej tylko magiczny klucz lub klucze zabezpieczyłyby przejście,
- Mechanizm wydaje się bardzo prosty i wyjątkowo skuteczny w swej prostocie. Dowolna istota żywa przekraczająca barierę runiczną wywoła uderzenie energii negatywnej obejmujące cały ten korytarz. Niestety nie jestem w stanie określić, jak szybko po uaktywnieniu będzie w stanie zadziałać ponownie. Może uszkodzenie jednego z runów zakłóciłoby działanie, ale z takim samym prawdopodobieństwem mogłoby wytworzyć stałą ścianę negatywnej energii - w głosie Zorena słychać było frustrację.

Słuchając wyjaśnień alchemika, Anathem wpadł na nieco inny pomysł.
-Nie znam się właściwie wcale na magii i na pułapkach, ale sensownym wydaje mi się założenie, że działają tu podobne reguły do tych, rządzących otaczającym nas światem. - skrzywił się słysząc własne słowa - Przepraszam, brzmię jak słaba parodia Ciebie. Chodzi mi o to, że skoro to działa to musi mieć jakieś źródło mocy nie? Może dałoby się ją jakoś rozładować? - sugestia może nie była najbardziej błyskotliwym z jego pomysłów, ale na chwilę obecną była jedynym, jaki w ogóle mieli.
Zoren wiedział, iż pułapka czerpie moc bezpośrednio z planu energii negatywnej a tego rozładować się nie da. Zaś do poznania dokładnych zasad budowy i działania pułapki miał zbyt mało wiedzy, gdyby posiadał plany budowy tego magicznego przedmiotu, to być może po kilku godzinach pracy nad nimi by znalazł sposób na ominięcie pułapki
- Niestety, jest ona powiązana bezpośrednio z Planem Energii Negatywnej, co daje niewyczerpane źródło zabójczej energii. Wygląda na to, że albo zaryzykujemy śmierć, przechodząc, albo spróbujemy wziąć Belaka głodem, co z racji jego profesji będzie bliskie niemoźliwości. Ewentualnie możemy wycofać się do Azylu, pozostawiając tu czujkę i czekać, aż postanowi wyjść.
-Wracajmy na górę. Jak żadne z nich nie umie przebić się przez ścianę to chyba faktycznie będziemy musieli poczekać aż myszka wyjdzie z nory. - mnich wydawał się być już przyzwyczajony do tego, że za każdym rogiem pojawia się nowa przeszkoda.
Zoren przytaknął, po czym obaj wrócili do reszty i zreferowali im tą odrobinę informacji, którą udało się im ustalić. Anathem w międzyczasie kombinował, szukając innego rozwiązania. Coś zaczynało mu się w głowie klarować.
- Bycie nieumarłym niezbyt mi odpowiada, podobnie jak zostanie truposzem - powiedział Morn. - Wysyłanie kogoś by sprawdził, jak szybko ładuje się pułapka nie jest najlepszym pomysłem. Ale czy to jedyna droga? Nie da się tego jakoś obejść?
- Możemy pójść za hobgoblinami i spróbować wejść na dolne piętro jedną z tamtejszych szczelin albo poszukać innego przejścia - półelf który zdążył już się wygodnie rozsiąść na ziemi miał parę pomysłów - Mogę też przywołać żywiołaka ziemi, który tamtędy przejdzie. Ale, koniec końców, uważam że co najmniej powinniśmy spróbować zniszczyć te runy z bezpiecznej odległości. W najgorszym przypadku zablokuje to i Belaka i nas - ciągnął dalej
- Korzystając przerwy - nasz tymczasowy towarzysz - tutaj półelf wskazał na bezwysiłkowo unoszącego się w powietrzu kocura - wspomniał mi o pewnej szansie… - Tanis urwał dla lepszego efektu. - … Trójca spojrzała na nas łaskawie, i odpowiedzą na nasze pytania. Proste, konkretne pytania.
- Czy istnieje sposób na obejście lub rozbrojenie tej pułapki bez uruchamiania jej, nie posiadając klucza? -
Według Zorena proste i konkretne pytanie nie musiało, a wręcz nie powinno być krótkie.
Wysłannik Tyra przez dłuższą chwilę milczał.
- Pytanie niejednoznaczne. Tak, istnieje sposób na ominięcie pułapki. - odparł po chwili nieswoim głosem.
-Czy na terenie tego kompleksu jest jakiś inny klucz niż ten, do którego drogę blokuje nam pułapka? - mnich uznał, że warto zaryzykować to pytanie. Istniała szansa, że oszczędzi im to trochę czasu.
Tutaj odpowiedź była już szybsza i jednoznaczna.
- Nie.
~Ehhh… Warto było spróbować. Przynajmniej nie stracimy czasu na szukanie czegoś, czego nie ma.~ Anathem był lekko zawiedziony odpowiedzią. Z jednej strony przyzwyczaił się już, że wszystko tu się komplikuje, ale chyba w głębi duszy liczył na delikatny uśmiech losu.
- W jaki sposób, korzystając z posiadanych przy sobie zasobów, nasza grupa - Zoren zaakcentował ostatnie dwa słowa - może ominąć lub rozbroić tą pułapkę bez uruchamiania jej, nie posiadając klucza? - alchemik zganił się w duchu za to, że nie zapytał o to od razu. Jeśli tym razem Trójca postanowi sobie z nich zakpić, nie miał zamiaru marnować kolejnych pytań.
- Przebicie przez wzmocnione, zabezpieczone runami pułapkami ściany, pozwoli ominąć stałą pułapkę. - odparł po dłuższym namyśle.
- Myślałem o pytaniach sięgających nieco dalej, wszak w końcu stąd wyjdziemy - Tanis nie wtrącił się w pytania innych, ale jednak sprowadzając tutaj boskiego posłańca liczył właśnie na taką możliwość
- Czy trzydniowa wyprawa z Cytadeli w głąb Podmroku jest warta wysiłku i ryzyka? -
Odpowiedź padła niemal natychmiast.
- Nie.
- Czy usunięcie z Oakhurst kapłana Waukeen, Sedryka przysłuży się osadzie? -
- Tak.
- I ostatnie…-
zapauzował na chwilę - Czy Mystra weźmie mnie pod swoje skrzydła?
Po tym pytaniu nastąpiła dłuższa chwila zastanowienia, w czasie której agathion Tyra uważnie się przyglądał Tanisowi.
- Niejednoznaczne. Tak, o ile pytasz, że zaakceptuje Ciebie jako swojego wyznawcę, jak również każdy inny bóg, jeśli tylko zdecydujesz się go wybrać. Nie, nie uczyni cię Wybrańcem Mystry.
- Kim? -
półelf przez dobrą chwilę próbował zrozumieć co właśnie zostało powiedziane. Każdy bóg? - Kim są Wybrańcy Mystry?
- Chyba chodzi o wybranie jednego z bogów, których do tej pory czciłeś. -
odpowiedział wysłannik już swoim głosem. Agathion uśmiechnął się. - Zaś wybrańcami są osoby, którym któryś z bogów użyczył swojej mocy ale nie tak jak kapłanom.
 
Sindarin jest offline