Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-05-2019, 18:37   #539
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Gustaw potrafił zajmować się ranami na tyle, by zatrzymać krwawienie i zabezpieczyć je przed zakażeniem. Nie licząc Leonory, która nie pozwoliła mu zająć się swoimi obrażeniami i opatrzyła się sama, poprawił stan wszystkich oprócz Loftusa. Ostatni nie zagłębiali się zbytnio w przyczyny potyczki, ani w jej dziwny koniec i udali się dalej.

W Hornfurcie, gdyż tak nazywała się wioska do jakiej dotarli zeszli z barki i mimo wielokrotnego umawiania się co i kto powie, rzeczywistość jak zwykle okazała się inna. Chociaż niestety nie było to tak zaskakujące.
Gustaw, jedyna w ekipie osoba z ogładą i charyzmą dowódcy uznał, że najlepiej będzie zwalić swoją robotę na bogom ducha winnych najemników, którym wcześniej słowem nie powiedział co planuje, a za gadanie wziął się najmniej wygadany Galeb. A żeby nie miał za łatwo, tuż po nim odezwała się Leonora. Widząc, że Estalijka nabiera tchu Galeb wyszepał, by uważała co mówi, by nie było sprzecznych zeznań, ale ta, niezrażona, wygłosiła swoje, radośnie psując efekt niespodziewanego sukcesu Galvinssona. Jego autentyczna wściekłość na Shredera/Gustawa dodała wiarygodności mowie i papierowi od Lagera. Ostatni zauważyli też, że przy przedstawieniu Gustawa jako Shredera kilku najemników drgnęło i porozumiało się wzrokiem.

Graniczny, który już puszczał Ostatnich dalej, niemalże zasalutował akolitce (w końcu akolici i kapłani Myrmydii często służyli jako dowódcy lub ich asystenci u najemników) i odezwał się:
- No namnożyło się tego zielonego paskudztwa, ostatnio napadają na nas na całym pogórzu, Pani. Dowodzi tu Wolf, jest teraz na patrolu, wróci wieczorem. Z nim musicie gadać.

Detlef, który w międzyczasie dopytał załogę barki o dobrą miejscówkę, gdzie podają przyzwoite jadło i trunki, a przy tym nie zdzierają za bardzo, dowiedział się, że najlepszy to jest tu (najlepszy, bo jedyny) Szlachetny Rycerz Rudolfa Hahna. Karczma ma nawet malowany szyld, na którym rzeczywiście jest malunek przedstawiający rycerza. Być może i szlachetnego.
 
__________________
Ostatni
ProszÄ™ o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 19-05-2019 o 18:46.
hen_cerbin jest offline