Lol. Zaczynam załamywać ręce nad własną przebiegłością.
Spałem trochę krótko przez ostatnie trzy noce, siadłem wczoraj do pisania późno w nocy i widzę, że 19. Jako że zwykle po północy siedzę, nic do głowy nie przychodzi, to myślę sobie - to jeszcze mam dzień.
A tu proszę, okazało się, że 23.30 była.
Edyta.
Wrzuciłem co wczoraj skleciłem. Jak za późno to się usunie najwyżej. Trochę mi szkoda, żeby się zmarnowało.