Wbiegający do kuchni Franko zobaczył leżący na boku wózek, koło jeszcze się kręciło. Obok rzucając się jak ryba wyjęta z wody leżał Zack. Z trudem łapał oddech. Przekrwione oczy patrzyły z przerażeniem na wbiegającego olbrzyma. Chciał coś powiedzieć, ale nie był w stanie. Pusta strzykawka wskazywała oskarżycielsko unurzaną we krwi igłą.