21-05-2019, 11:54
|
#258 |
| - No i chuj, po skradaniu. - mruknął John do idącego obok Jaxa. Dowódca był monstrualnych rozmiarów, Doe sięgał mu nieco za ramię, a w barach ustępował o dobrych kilkanaście centymetrów. ~ W końcu ktoś, z kim będzie można iść bój. ~ pomyślał idąc dalej na przód, ale nie wychodząc całkowicie z cienia. Był gotowy do uniku gdyby broń nagle, zupełnie przypadkiem i nieintencjonalnie spróbowała przerobić go na durszlak. - Nie oczekuj, że odwalimy za ciebie całą robotę - odezwał się jedynie do siedzącej na tronie staruchy. John pamiętał swoją pierwszą porażkę z Laurą i nie zamierzał ryzykować powtórnie. Wyjął dwa pistolety celując w dziewczyny. - Którą bierzesz? - spytał jeszcze Jaxa pro forma, bowiem podział wydawał się być oczywisty. |
| |