22-05-2019, 18:58
|
#377 |
|
Gdy strzały zaczęły latać wokoło, Rudolf odruchowo skulił się. Pociski śmigały niedaleko, ale nadlatywały zza jego pleców. Nie wiedział kto strzelał, swoi i czy nie. I kim byli Ci swoi. Było ciemno. - Łap za włócznię - rzucił do Cathely. - Będziesz stała za mną i raziła ich zza moich pleców, to Cię tak łatwo nie zranią - dodał stukając młotem o tarczę. Czuł podniecenie i strach, a poprzednie doświadczenia bitewne wcale go nie uspokoiły, wręcz przeciwnie. - Czekaj, czekaj piesku, czekaj - instruował Predatora.
|
| |