Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-05-2019, 20:51   #3
Smothir
 
Smothir's Avatar
 
Reputacja: 1 Smothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputacjęSmothir ma wspaniałą reputację
Spać, jeść, trenować I tak w kółko. Czasami trafiała się jakaś niedojda co to miała tyle szczęścia że sobie łapę przecięła albo wstawiła ją nie tam gdzie trzeba, to i szycie mógł poćwiczyć. Stan nie wyrywał się przed szereg a i nie miał zamiaru przyciągać uwagi. Nie będzie przecież biegał za karę albo dla popisów jak Ci dwaj z oddziału. Na dodatek jak można kurwa hodować sukulenty i zabierać je na wojnę. To by już lepiej świece zapalił.

Z drugiej strony medyk sam nie uciągnie. Dlatego zaprzyjaźnił się z operatorką broni ciężkiej Svietą. Odpowiadał mu jej charakter. Była jak jej broń – wycelować pociągnąć za spust i czekać aż się rozkręci. Czasami trochę to trwało ale jak się już rozkręciła to na dobre. Svieta nie jednemu już dała w pysk podczas podróży, nikt z kompanii nie wchodził jej w drogę, a że wykonywała polecenia bez pytania i co do joty to nikt z przełożonych nie mógł się skarżyć. Relacja między nimi budowała się już od kilku miesięcy. To była ta no... Symbioza – Ona go obroni podczas walki a on ją w razie czego pozszywa albo powie gdzie strzelać jeśli będzie taka potrzeba. Uśmiechnął się pod nosem myśląc o tym że jednak na tym statku jest ktoś kogo można nazwać towarzyszem.

Spojrzał na zegar w kajucie. Czas iść po broń. Oby tylko nic nie spieprzyli przy przeglądzie. Nie po to palił świece i oporządzał sprzęt aby teraz mu go wymienili na jakiegoś starego rzęcha.
- Dobrze że chociaż nie muszę nosić takiego ustrojstwa jak Svieta. – mruknął pod nosem i poszedł do najbliższej windy.
 

Ostatnio edytowane przez Smothir : 23-05-2019 o 22:12.
Smothir jest offline