24-05-2019, 08:46
|
#66 |
Kapitan Sci-Fi | Mieli jakiś trop, nie było źle. Z pewnością był o niebo lepszy niż pościg na ślepo do Luksemburga, gdzie ścigani mogli, ale nie musieli przekroczyć granicy. Wiedzieli też, że Allier wciąż był z nimi. To on musiał być tym "osłabionym".
Woods z radością, a raczej jej własnym odpowiednikiem, zauważył, że Faucher odzyskała trzeźwość myślenia. Jej rozkazy były właściwe i dlatego bez słowa przyjął je do wiadomości, ograniczając się jedynie do kiwnięcia głową.
Wraz z młodą zabrał się za ich wykonywanie. Nie sądził, by udało mu się dowiedzieć więcej o wynajmujących łódź ludziach niż to zrobiła francuska policja. Wyglądało na to, że bardzo im się spieszyło. Przyjechali, przenieśli towar i wypłynęli. Jednakże gdyby udało się poznać nazwę jednostki, która zapewne będzie ciągiem liter i cyfr, łatwo możnaby ustalić jej port macierzysty. Trudno było liczyć na to, że ktoś to zapamiętał, ale może chociaż część? Z pewnością trzeba będzie udać się do kapitanatu. Woods co prawda nie wiedział jak dokładnie wygląda procedura, ale nie wyobrażał sobie żeby nawet mały kuter mógł zawinąć do portu bez rejestracji i oczywiście opłaty. |
| |