Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-05-2019, 11:09   #404
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Kapitan nie miał obiekcji z urzyczeniem kajutu urodziwej szlachciance. Baa, chętnie sam by jej pomógł przy ogarnięciu się, ale dobre maniery i rozsądek wziął górę. Nie narzucając się więcej nikomu, zaczął wydawać rozkazy. Bosman gromkim głosem przetłumaczył je na język pospólstwa. Jakich słów użył nie wnikajmy, albo wiem moglibyśmy urazić delikatne duszyczki co poniektórych.

Burza powoli cichła. Nasi bohaterowie wysuszeni i odświeżeni zawitali w progi kapitańskiej kajuty. Pierwszy wszedł Kuba, wszak był tu gospodarzem i właścicielem statku. Co prawda tylko w połowie, ale zawsze. Uratowana kobieta też doprowadziła się do porządku. Nawet zmieniła suknię, co prawda trochę za małą, bo górą wystawała z niej bardziej niż ze swojej. Głębszy oddech mógł grozić wy… Widzę, znaki karczmarza. Kielichy w górę i nie dociekajmy skąd w kapitańskiej kajucie za mała suknia się znalazła. To sprawa kapitana i jego… Nie dociekajmy.

- Dziękuję wam kimkolwiek jesteście - powiedział kobieta podchodząc. Groźnie wyglądający Anathem i niezbyt dobrze ukrywająca swą niechęć Makara budzili najwyraźniej jej obawy. Pijacki anturaż Olafa też niezbyt przypadł jej do gustu. Tylko Wróbel prezentował się iście dworsko. To i nie dziwota, że do niego bardziej się zwracała niż do pozostałych.
- Nie wiem dokąd mnie wieźli, ale na pewno nie czekało by mnie tam nic dobrego.
 
Mike jest offline