Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-05-2019, 14:36   #330
shewa92
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację


***
- Pozwólcie że sprawdzę tą pułapkę bez strat po naszej stronie - kilka słów które wypowiedział półelf nie były w żadnym języku, ale znów było czuć w nich moc udzieloną przez bogów. W korytarzu poniżej, tak daleko od nich jak tylko się dało, pojawiła się żywa masa bulgoczącego mięsa i zgodnie z poleceniem Tanisa ruszyła prosto w pułapkę. Zoren dał znak wszystkim, żeby wycofali się na bezpieczną odległość, by przypadkiem nie znaleźć się w jej zasięgu.
Niekształtna masa ciała ruszyła korytarzem w końcu przekroczyła runy. Przyglądający się z użyciem wykrycia magii Morn poczuł gwałtowny przypływ energii negatywnej w całym korytarzu.
Gdu zajrzeli do korytarz był on pusty, potwór po zniszczeniu został odesłany do swojego planu.


Towarzysze ruszyli przeszukiwać okoliczne pomieszczenia, w poszukiwaniu tajnego przejścia. Po krótkim poszukiwaniu usłyszeli znajomy syk.
- Mój skarb.
Ze ściany wychynęła cienista dłoń dotykając Tanisa.
Poczuł on jak opuszczają go siły.
Nie było jak atakować cienia całkiem nie opuścił on ściany.
- Każde uruchomieni pułapki będzie go regenerowało. Tak dział negatywna energia na nieumarłych! - zawołał Kaiven.
Półelf, słabnąc, przetoczył spojrzeniem po towarzyszach. W momencie kiedy jego spojrzenie zetknęło się ze spojrzeniem Zorena, przypomniał sobie o pewnej bardzo przykrej właściwości cieni.
- Azyl…- westchnął i wypowiedział frazę przenoszącą go do schronienia.
- Lepiej będzie tam się naradzić - stwierdził Zoren i także przeniósł się do Azylu, zabierając ze sobą Kaivena.
Mornowi również pozostawanie w tym miejscu zdało się rzeczą mało rozsądną, więc w ślad za towarzyszami udał się do Azylu.
Mnich uczynił podobnie, zabierając ze sobą Zazę. Gdy tylko znalazł się w schronieniu, szybko zwrócił się do pozostałych.
-Potrzebne mi te zwoje, które znaleźliśmy przedtem. Powiecie mi, który z nich jest nam najmniej potrzebny ?
- A co chciałbyś z nimi zrobić? - zapytał z lekkim niepokojem alchemik.
-Wyciągnąć właściciela na otwartą przestrzeń. Chyba te zwoje nazywał swoim skarbem? Może mógłbym jeden podpalić i udawać, że mam zamiar zrobić to samo z resztą? - Anathem powoli układał w głowie plan potencjalnej zasadzki. Chociaż idea palenia zwojów była odrażająca dla Zorena, pomysł mnicha był wart rozważenia.
- Poza zwojami była tam też skrzynka ze złotymi monetami, bardziej pasująca do definicji skarbu. Zważ też, że ukryty w ścianach jest w stanie postrzegać jedynie obecność istot i obiektów znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie, przez co nie będzie mógł dostrzec Twojego fortelu, nie będąc tuż obok, w zasięgu ataku. Ale możemy w jakiś sposób spróbować wywabić go tą skrzynką. -
- Tego nie wiedziałem… - mnich zasępił się lekko -Powiedz mi jeszcze coś… Będąc w ścianie, słyszy nas normalnie?
- Nie mam pewności, ale logika wskazywałaby, że nie lub bardzo słabo - w końcu od źródła dźwięku odgradza go warstwa kamienia -
Kaiven zamyślił się, po chwili z namysłem powiedział.
- Najtrudniej będzie go wywabić ze ściany. W niej mogę tylko godzić go energią pozytywną przesyłaną przez Torma, mogę to zrobić jeszcze trzy razy. Gdy jest w ścianie nasze ciosy niewiele mu zrobią. Możemy prędzej uszkodzić broń.
- Z pewnością nie możemy sobie pozwolić na zbytnie ryzyko i zbędne bohaterstwo. Kiedy cień wyssie z kogoś siły witalne, ta osoba powstanie jako podobny mu nieumarły. Dlatego każdy, kto poczuje się zbyt osłabiony jego dotykiem, ma wycofać się do Azylu, natychmiast - powiedział Zoren stanowczo.
- Zgoda. Teraz dajcie mi tą skrzynkę. I chodźcie. Musimy chociaż spróbować się go pozbyć.- następnie wrócił do Cytadeli.- Może JAK ZNISZCZYMY JEGO SKARB TO SIĘ ODCZEPI. - mówił głośno, kierując się do mijanej wcześniej, nieco większej sali. Anathem doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że to słaba zagrywka, ale nie miał nic do stracenia. Cień nie miał dużego pola do manewru, jeśli chciał odzyskać swoją własność. Nagle mnich uświadomił sobie, że można to też inaczej rozegrać. [/i] - Koleżko! Czego nie zniszczę to zaraz odeślę od innego wymiaru, gdzie przed chwilą zniknął nasz przyjaciel. Masz chwilę, żeby to odzyskać. Później nie uda Ci się to, nawet jeśli nas zabijesz.[/i]- po tych słowach ułożył na podłodze kilka złotych monet wyjętych ze skrzynki. -Kaivenie? Zazo? Mogłoby któreś pomachać trochę tymi wielkimi ostrzami, które macie?


Tymczasem w Azylu Tanis obmyślał dalsze kroki; nie wiedział co działo się z jego towarzyszami ale nie mógł wrócić na dół by nie narażać siebie i ich na śmierć z ręki cienia.
- Wedle twoich wskazówek przygotowałam to co prosiłeś panie.wystarczy, że udasz sie za mna lub podążasz za swoim kluczem on wskaże ci drogę. Wskaze ci też drogę do komnat twoich towarzyszy, lecz nie wejdziesz do nich bez ich zgody. Każda komat zabezpieczona jest zamkiem.
- Chodźmy więc, a w drodze opowiedz o swoim dziele - półelf wolnymi, zmęczonymi ruchami grzebał w sakwie szukając magicznego owocu który przywróciłby mu siły.


***


Powróciwszy do cytadeli drużyna zaplanowała pułapkę na cienia. Ten jednak nie reagował na ich zaczepki. Co jakiś czas było jedynie słychać śmiech ze ścian.
- Mam nadzieję, że się pożegnałeś ze skarbem. Już go nie zobaczysz! - zawołał zirytowany Anathem. Wydawało się, że Cieniowi zależy na jego własności, ale jak widać takie istoty nie muszą kierować się logiką. Mnich wykonał szybki przeskok do Azylu, gdzie zostawił cały dobytek ich przeciwnika i poinformował Tanisa, że będą musieli ruszać dalej z cieniem czającym się za plecami.
Przy przejściu przez drzwi wychynęła dłoń cienia mijając o cale zorena. Ataki mnicha i zazy tylko odbiły się od ściany. Rozległ się śmiech cienia. Morn nie był w stanie wycelować nie widząc przeciwnika. Zoren cisnął bombą dzięki swoim zdolnościom nie objął towarzyszy. Kaiven trzymający symbol Torma uwolnił pozytywna moc przepływającą przez niego dzięki Tormowi. Drużyna usłyszała tylko oddalający się śmiech.
Zoren prychnął, rozeźlony.
- Idziemy dalej, czekanie tutaj nie przyniesie nic dobrego. Przechodzimy do Azylu koło pułapki -
Przed nimi ukazało się kolejne miejsce dobre na pułapkę kolejne drzwi.
Zoren cisna bombą w odrzwia. Kiven ponownie odwołał się do mocy swojego boga.
W czasie biegu do korytarza towarzyszył im śmiech cienia.
Gdy wbiegli do korytarza cień ponownie zaatakował tym razem Zazę. Barbarzynka wzdrygnęła się, gdy poczuła jak dłoń cienia odbierała jej siłę.
Zoren ponownie cisnął bombą. Kapłan sięgnął po symbol i drużyna poczuła jak ponownie pozytwna energii przepływa przez ich ciała.

Drużyna powróciła do azylu. Zmienił się on od pierwszej ich wizyty. Teraz brama otwiera się na wolny teren, z którym dawny holl łączy się płynnie. Widać było tam płynący niewielki strumyk i różnego rodzaju drzewa. Po prawej mieli skromny budynek wyglądający na koszary, warsztaty lub magazyny.
Po lewej zaczynał się zamek z bramą.
Zaraz za bram widoczna była sala balowa.
Pięć drzwi prowadzi dalej do biblioteki. Gdzieś pod nią ukryty był skarbiec, Tuż przy drzwiach wejściowych do biblioteki była sal narad. Sypialnie drużyny były zaś rozrzucone w różnych miejscach biblioteki. Zoren miał przy swojej prywatny warsztat alchemiczny i magazyn, oraz inne udogodnienia.

Anathem nie został jednak w długo w środku i kilka chwil później wrócił do cytadeli. Postanowił udać się do zejścia z górnego poziomu po ich nieumarłego zwierzaka.
Mnichowi po wyjściu z obniżonego korytarza udało się dojrzeć cienia wyglądającego z przodu ze ściany, lecz był zbyt daleko by go zaatakować. Ostrożnie wypatrując ukrywającego się przeciwnika, dotarł niemal do kolumny oplecionej korzeniami, nim jednak tam dotarł poczuł przenikającą przez jego ciało dłoń nieumarłego i ukrywającego się w ścianie potworka. Nie był w stanie nic zrobić na takie podstępne ataki. Zamiast tego, zawołał wilka, dając mu polecenie, by zeskoczył na dół.

Olbrzymi Zombiaczek posłuchał, słychać było trzask łamanych kości, jednakże nieumarły wilk nadal stał, choć widać, iż skok pogruchotał mu wiele kości.

Mnich zawrócił z powrotem w kierunku pułapki.
Przy przechodzeniu przez wąski korytarzyk za zbrojownia Anathem znowu poczuł dłoń przenikając przez jego ciało, lecz nie udało mu się wypatrzyć cienia. Poczuł, iż siły go gwałtownie opuściły, lecz udało mu się dotrzeć do na miejsce, gdzie zostawił Zombiaczka na straży przejścia z poleceniem by uciekał kiedy ktoś się pojawi i wracał po odczekaniu godziny. Wstąpił, że zombie będzie w stanie wykonać to polecenie, ale warto było spróbować. Sam wrócił do Azylu, by ustalić dalszy plan działania i uzdrowić rany.

Zanim udał się na spotkanie z Kaivenem, który miał doprowadzić go do porządku, dał jeszcze dyspozycję odnośnie tego, jak mają wyglądać jego komnaty.

Spora, ale oszczędnie umeblowana sypialnia z dużym łóżkiem, miała mieć bezpośrednie wejście do biblioteki oraz do sporej sali treningowej, którą mnich zaplanował na wzór tej, ze swojego klasztoru. Miał tu wszystko co niezbędne do każdego rodzaju treningu, jaki mu się zamarzy. Manekiny, tarcze strzelnicze, wahadła czy grzebień do treningów z zachowania równowagi. Pod południową ścianą stało tez kilka urządzeń do ćwiczenia poszczególnych partii mięśni, czy rozciągania, a w pewnej odległości od północnej zawieszone pod sufitem były różnego rodzaju worki treningowe z możliwością ich opuszczenia, kiedy będą potrzebne. Na samym środku sali, rozłożona była sporych rozmiarów, kwadratowa mata, przeznaczona do sparringów. Z pomieszczenia wychodziły też dwie dodatkowe pary drzwi. Jedne do prostej, ale funkcjonalnej łazienki z dużą wanną, a drugie do niewielkiego, przytulnego saloniku, z wygodną kanapą, kilkoma fotelami i kominkiem, z którego było już bezpośrednie wyjście na korytarz do części wspólnej Azylu.

Anathem, po doprowadzaniu się z pomocą przyjaciół do stanu używalności, zabrał się za trening, do którego zaprosił również Zazę i co mniej więcej dwie godziny robił krótkie przeskoki, by sprawdzić czy Zombie nadal jest na pozycji.
 
__________________
Potrzebujesz pomocy z kartÄ… do Pathfindera lub DnD?
Zajrzyj do nas!

Ostatnio edytowane przez shewa92 : 30-05-2019 o 11:01.
shewa92 jest offline