Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-05-2019, 22:08   #156
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Otwarte na oścież drzwi sugerowały, że w środku nie ma nic ciekawego, a sterta brudnych naczyń, kurz i unosząca się w powietrzu stęchlizna nie zachęcały do pozostania w pomieszczeniu. Skoro jednak podjęli się tego szczytnego zadania, trzeba było nie tylko wejść, ale i mniej więcej dokładnie sprawdzić całe pomieszczenie.
- Wygląda na to, że do tego miejsca też nie pasujemy - powiedział Konrad, przymykając drzwi. Uznał, że lepiej by było gdyby nikt ich nie przyłapał na myszkowaniu w tej izbie.
- Ale chyba nie smucisz się z tego powodu? - zapytała Liwia, której uwagę przykuła zdecydowanie wyróżniającą się deska podłogowa.
- O nie, moja droga - zapewnił ją Konrad, ostrożnie podnosząc brzeg siennika... pod którym, prócz brudu, nic nie było.
- U mnie też pudło - odparła z lekkim rozczarowaniem po tym jak w skrytce pod deską nie odkryła nic poza kurzem.
- Tu nic nie ma... - stwierdził Konrad, gdy przeszukanie ścian nie dało żadnego efektu. - Ale popatrz na te drzwi.
- Wygląda jakby ktoś bardzo chciał się stąd wydostać
- odparła zamyślona.
- No to robił to w dziwny sposób - odparł Konrad. - Ja bym spróbował najpierw otworzyć lub rozwalić okno. A jeśli chodzi o drzwi... Skupiłbym się na zamku. Albo zawiasach. A ten, co walił w drzwi siekierą, miał trochę siły.
- Masz racje, ale z drugiej strony przy tak dużej ilości kurzu można utracić zdrowy rozsądek
- odparła już pogodniejszym tonem.
- Może i masz rację - zażartował. - Lepiej stąd chodźmy, zanim zapomnimy, że drzwi otwierają się do środka - dodał takim samym tonem. - W każdym razie - zmienił ton na poważny - jeśli Breider ma jakieś mroczne tajemnice, to nie chowa ich w tym pokoju. Trzeba to powiedzieć innym. Chyba trzeba będzie pochodzić za naszym domniemanym kultystą i dowiedzieć się, dokąd chodzi po nocach, jeśli nie wraca do mieszkania.
 
Kerm jest offline