Peter nie czuł się odważny. A i w bezpośredniej walce na bliski dystans nie przydałby się na wiele. Ale był gotów pilnować by nikt się nie zbliżył do tego kawałka ulicy gdzie organizowane będzie porwanie. O ile będzie, bo na razie nie mieli dowodów. Dlatego pojawił się na trasie marszu Breidera i śledzącego go Wolkena, by swoją obecnością i odejściem dać znać że póki co odpuszczamy bezpośrednią akcję.