Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-05-2019, 05:36   #85
Driada
 
Driada's Avatar
 
Reputacja: 1 Driada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputację

Na ostatnim ujęciu ukazała się pełna przerażenia twarz Kitty gdy okazało się, że życie to nie jest bajka i nie wszyscy z bogatymi dziewczynkami grają fair. Ale zaraz potem gdy padło symboliczne cięcie Eve roześmiała się tak samo jak Lamia.
- Jej Lamia! Było super! Też cię kocham! Jesteś najlepsza! - Eve nawet nie dała sobie do końca zdjąć więzów gdy uściskała i pocałowała kumpelę tak mocno, że aż przewaliła ją na blat rozpadającego się biurka.

- O rany! I ten scenariusz! Rany! Jak prawdziwy! Genialny! Naprawdę masz do tego dryg Lamia! I wykonanie! Cholera uwielbiam z tobą nagrywać! - teraz przyszła kolej na fotograf by dała upust swojej radości i satysfakcji. - A jak świetnie odgrywałaś rolę! No prawdziwa łowczyni nagród! To mi bardzo pomogło w odgrywaniu swojej bo tylko reagowałam na to co robisz! I te wszystkie kurewki i dziwki! Miodzio! Od razu zrobiło mi się gorąco z wrażenia! - Eve wreszcie zeszła z Lamii na tyle by ta mogła odzyskać swobodę manewru. I dokończyć rozwiązywanie jej nadgarstków. Fotograf zaś musiała być bliźniaczo do niej podekscytowana i rozbawiona całą tą hecą jaką właśnie zmalowały.

- Bez ciebie by się nie udało, to twoja zasługa. - sierżant przyciągnęła ją do siebie, przytulając z całej siły i całując po twarzy - Gdyby nie ty, nie byłoby nas tutaj z kamerami i daj spokój! aż chciało się tej Kitty dać nauczkę - parsknęła, podnosząc siebie i kumpelę do siadu. Poprawiła jej włosy i starła smugę z policzka czułym ruchem - Chyba… coś kojarzę, że… - zacięła się i parsknęła, kręcąc głową - Dobrze że nie słyszałaś ile kurew latało na musztrach. Byłam sierżantem, nie? I to starszym. Jakoś trzeba było komunikować się z tymi wszystkimi trepami…. tak sądzę - wzruszyła ramionami i wyjęła z kurtki paczkę papierosów.
- To co… idziemy zajarać i trochę się przewietrzyć? Wyłączymy kamery, złapiemy tlenu, a potem zobaczymy co i jak się nagrało… dziękuję Eve. - nagle spoważniała - Że tu ze mną jesteś. Wiesz po co jedziemy i dlaczego… dzięki.

- Oj ale ja nie mówię o rzucaniu mięsem. Tylko wiesz tak jak ty teraz na tym filmiku. “Będziesz moją dziwką”, “Będę twoją dziwką”. To takie brudne. I to mnie kręci. - fotograf wyjaśniła z bezczelnie fikuśnym uśmieszkiem. Podniosła się z biurka i razem wstały z powrotem do pionu. - Dobrze, chodźmy na zewnątrz. - pociągnęła kumpelę na symboliczne zewnątrz aby można było zapalić fajka wedle tradycji na “tuż po”. Chociaż przy tak rozwalonych oknach i drzwiach to był manewr czysto kosmetyczny.

- I daj spokój jakby coś ci się stało to gdzie ja bym taką reżyser, scenarzystkę, kamerzystkę i aktorkę znalazła? A i tak miałam wolny dzień. No prawie. No dobra. Tak naprawdę jak pomyślałam, że mamy we dwie gdzieś jechać same to od razu pomyślałam, że może uda się coś nagrać. I udało się! - popatrzyła na nią gdy stanęły na bosaka na zewnątrz. Na zewnątrz chyba było nawet nieco mniej gratów niż wewnątrz to gdy było się boso to nawet było przyjemniej. Eve pod wpływem nadmiaru emocji i pozytywnych hormonów klepała szybko i bez zastanowienia. Lamia zdążyła w tym czasie na spokojnie zapalić swojego fajka. Blondyna na chwilę zamilkła i posłała jej kose spojrzenie przygryzając wargę w kuszącym grymasie.

- Jej. Jak tak stoisz z odkrytym dołem z tą fajką z miejsca mam ochotę na ustne zaliczenie. - wyznała kiwając do tego głową i znów się roześmiała ubawiona całą sytuacją.

- Oj… to by było… no wiesz no. Jeszcze ktoś zobaczy - Mazzi udała zakłopotanie, spuszczając niewinnie oczy i zakrywając krocze dłonią. Parsknęła chwilę potem i znów oparła się plecami o ścianę, popalając w spokoju fajka.
- Chodź tutaj. - mruknęła nagle, ciągnąc ją za rękę kawałek dalej. Usiadła na w miarę płaskim kamieniu i posadziła ją sobie na kolanach, obejmując wolnym ramieniem w pasie.
- Myślisz, że… - zaczęła niby neutralnie, wypuszczając dym w bok aby nie dmuchać na blondynę - Ciekawe co by Steve powiedział na taki filmik. Co do nagrywania… Madi też coś czuła pismo nosem, jak tylko padło że bym się z tobą przejechała. Dlatego ten sprzęt od niej i tekst że nam zazdrości - parsknęła - Kurde no, jeszcze trochę i zawsze jak będziemy się gdzieś urywać to okolica stwierdzi że poszłyśmy w krzaki coś nagrywać… i słusznie.

Eve usiadła na kolanach Lamii i rozgościła się tam jakby to było jej słusznie i należne miejsce. Pokiwała blond główką i śmiała się wesoło do tego co mówiła jej kumpela. - O tak, Madi jest taka kochana! I zobacz, jaka życzliwa, pomyślała o nas jak będziemy na tym dwudniowym wygnaniu takie dwie i samotne w obcym świecie. I jak znam życie pewnie jeszcze miejsc w hotelach nie będzie i będziemy musiały spać we dwie w jednym łóżku. - dziewczyna na kolanach drugiej dziewczyny poruszała się co nieco przez co ta na dole czuła na swoich udach każdy jej ruch. Blondyna ironizowała o wspólnym łóżku w hotelu z taką miną, że było jasne, że jest jak najbardziej za taką opcją i raczej nie miała ochoty na grzeczne spanie.

- Madi muszę coś wymyślić za taki genialny prezent na drogę jaki nam sprawiła. Swoją drogą od ostatniego weekendu zapinało mnie w kuperek więcej dziewczyn niż przez ostatni miesiąc. - zastanowiła się gdy widocznie zrobiła pod blond kopułką jakieś obliczenia. Ale znów niefrasobliwie machnęła ręką i uśmiechnęła się wesoło. - Ale było super! Niczego nie żałuję! Normalnie jak tak z tobą czy z Madi to mogłabym to chyba robić codziennie! No może jednak co drugi dzień tak dla zdrowotności. Za to ustne zaliczenia z wami to czysta przyjemność. I filmiki! Rany jakie filmiki nam genialne wychodzą! I to ile! No bosko! Normalnie jestem w siódmym niebie! A ty, ty dziewczyno masz do tego naprawdę talent. Mówię ci jako profesjonalista. Jak się za to weźmiesz na pewno odniesiesz sukces. Właściwie to nawet mam laskę co chyba mogłabyś od niej zacząć jeśli byś miała ochotę tak nie tylko prywatnie. Nawet ją chyba mam w telefonie. - wyjęła z kieszeni kurtki kumpeli smartfon i zaczęła mówić gdy tylko jej entuzjazm nieco przebrzmiał na tyle by mogła skupić się na czym innym.

- A Steve na pewno się ucieszy z tego filmiku co właśnie nagrałyśmy. O cholera! Nagrywamy! Poczekaj, wyłączę kamery! - fotograf nie dokończyła przeglądać smartfona tylko oddała go Lamii z powrotem i sama kicnęła do wnętrza zrujnowanej stacji benzynowej doskakując do wciąż pracujących kamer. - A ten filmik to ci zgram to możesz mu pokazać jak chcesz! Te kino domowe u Betty jest zarąbiste! Skąd ona to ma? Cholera, i zobacz, ze to działa u niej! Ale ogląda się bosko! I jakość dźwięku i obrazu, i te głośniki! Nie pamiętam gdzie na prywatnej chacie widziałam coś podobnego co by działało! Dobra mam. Właściwie to chyba mam ją na aparacie. - fotograf nieco zabawnie i trochę sycząc gdy drobne kamyki wbijały się w jej nagie stopy wróciła do Lamii na zewnątrz obładowana swoimi foto zabawkami. Usiadła jej znowu na kolanach i spojrzała na nią fikuśnie. - To co chcesz najpierw obejrzeć? - zapytała z łobuzerskim uśmieszkiem.

- Jasne że chcę obejrzeć - saper objęła ją i ciekawie zaglądała co tam klika w szpeju. Milczała przez moment - Mówisz poważne? Żeby na poważnie zabrać się za… kino akcji? - spytała, rozpatrując w głowie wszelkie za i przeciw, aż dodała wesoło - Skoro i tak szukam celu w życiu, czemu nie? Ale pod jednym warunkiem - zrobiła dramatyczną pauzę, patrząc blondynie w ślepka - Tylko z tobą jako wspólniczką. Bez ciebie Eve nie będzie takiej zabawy.

- Oh, to było takie słodkie! Jesteś kochana! - blondyna objęła czule kumpelę i równie czule pocałowała ją w usta. Przez chwilę tylko trochę odsunęła się na tyle aby móc na nią spojrzeć z bliska a jej palce pieściły tył potylicy delikatnymi ruchami. - Będę zaszczycona mogą się nazywać wspólniczką szefowej nowego show biznesu na mieście! - powiedziała z pełną kurtuazją lekko do tego skinąwszy głową. Przestała się szczerzyć i uśmiech przeszedł w taki łagodny. - No to teraz nie wiem co mam ci teraz powiedzieć. Czy posłodzić czy tak wylać kubeł zimnej wody. - westchnęła dzieląc się rozterką z nową wspólniczką planowanego interesu. W końcu puściła ją i pochyliła się nad swoimi aparatami i kamerami które spoczywały na jej nagich udach aby przygotować je do obejrzenia tego co się nagrało.

- Zacznij od wody, zawsze warto stawiać na realizm - Mazzi uśmiechnęła się mimo powagi wypowiadanych słów - Coś się domyślam, że to ciężki biznes, nie każdy ma sprzęt do odtwarzania. Poza tym fama dziwki też nie przysporzy chętnych żeby się dłużej kolegować. Steve się pewnie wkurwi i tyle z tego będzie, drogo wyjdzie, ciężko znaleźć aktorów. Nagrywanie jest drogie, może nikt mnie nie spali na stosie ani nie ukamienuje… jestem optymistką.

- No mniej więcej właśnie tak. Od razu wiedziałam, że jesteś bystra. - Eve uśmiechnęła się łagodnie gdy widocznie Lamia wstrzeliła się nieźle w to co miała zamiar powiedzieć. - Więc na mieście jest trochę podobnych rzeczy. Jest trochę fotografów, studio, niektórzy amatorzy i część z nich zajmuje się “takimi rzeczami”. No ale to coś tak wychodzi jak my tutaj nagrywamy prywatnie. Ale nie ma prawdziwego studio do takich filmów. Kogoś kto by poprowadził taki biznes otwarcie. Znaczy lokal gdzie nagrywa się filmy dla dorosłych. Można i coś innego dodać no ale głównie to. Bo znasz to. Oglądać chce każdy ale nagrywać to nie ma komu. - rozłożyła ramiona uśmiechając się ironicznie na tą dwulicową moralność społeczeństwa.

- Jest też jedno kino co wyświetla głównie takie filmy z branży, dość małe, są czasem seanse tam i tu, nocne kluby, bary topless i pokrewne klimaty. To niejako rynek zbytu i dystrybucji dla takich produkcji. Myślę, że coś nowego mogłoby chwycić bo praktycznie wszystko to starocie. Wiesz nagrania sprzed wojny. No i oglądasz taki filmik i wiesz, że to sprzed kilku dekad i wszyscy już dawno nie żyją albo zmienili się w stare prukwy. A tu można mieć kogoś kogo można odwiedzić, powzdychać, dostać autograf i no zobaczyć. Kogoś żywego i autentycznego. Czegoś takiego nie ma więc myślę, że tu jest niezła, niezagospodarowana nisza. - Eve mówiła całkiem sprawnie, zupełnie jak bizneswoman przedstawiająca biznesplan. Ale w końcu mówiła o pokrewnej sobie zawodowo branży a także ze swoimi skrytymi upodobaniami.

- No ale jak otwarta przyłbica no to trochę jak z prowadzeniem burdelu. Myślę, że nie tak źle bo burdeli też jest u nas sporo. W końcu ci wszyscy mundurowi muszą gdzieś spuszczać parę nie? No ale z reputacją to jednak nie ma się co oszukiwać, to trochę bilet w jedną stronę. Dlatego jak widzisz ja jestem bardzo ostrożna ze swoimi filmikami no i oficjalnie jestem tylko fotografem i kamerzystką. Nawet jak robię akty czy kalendarze z dziewczynami to jako marginalna część oficjalnego mojego studia. - blondyna zwróciła uwagę na ten potencjalnie kłopotliwy feler i własną wstrzemięźliwość w tej materii. Odruchowo już bawiła się trzymaną kamerą jakby zapomniała po co go wzięła w dłonie gdy była skupiona na przedmiocie o jakim mówiła.

- No i sprzęt jest drogi. Nie tylko kamery i aparaty ale światła, pomieszczenia no i ludzie. Na początek można zacząć podobnie jak ja. Czyli jakieś małe studio, ze dwóch aktorów no i tyle. I powolutku ciułać kasę i inwestować w promocję, ściągać nowych ludzi, zwiększać markę firmy i tak dalej. Myślę, że jakbyśmy się uparły to damy z tym radę jeśli nie trafimy na jakieś wałki. - brzmiało poważnie ale z tego co mówiła fotograf uważała to za coś w zasięgu ich ręki. Położyła dłoń w opiekuńczym geście na dłoni kumpeli aby dodać jej otuchy oraz posłała ciepły uśmiech.

- No to z największego kubła wody to chyba tyle. - powiedziała na koniec zerkając filuternie na kobietę na udach której siedziała. - I co? Masz już dość i nie chcesz się w tym babrać? - zapytała unosząc ironicznie jedną brew.

- Słyszałam kiedyś, że nie wszyscy superbohaterowie noszą peleryny - Lamia patrzyła gdzieś w dal, kołysząc machinalnie blondynę na kolanach. Dopaliła fajka i odspawała nowego od tego kończonego. - Damy radę, coś się wykombinuje. Mam rentę z kamaszy, zobaczę ile uda się odłożyć, ale to stały przypływ jakiejkolwiek gotówki, więc z głodu się nie zdechnie. Mówisz też, że masz jedną dziewczynę jak coś… a gdyby tak pogadać z RB? Pewnie nie miałby nic przeciwko temu, aby wyruchać jakąś panienkę przed kamerą, bo co to dla niego? W końcu punk, walczy z systemem, kajdanami i innymi takimi. No i pokaże się jako ten samiec alfa, wymyśli mu się odpowiedni scenariusz. - dywagowała w najlepsze, wciaż lampiąc się w horyzont - Najbardziej zależy mi na zdaniu Betty, Twoim… dziewczyny zrozumieją, tak sądzę. Jest też… - westchnęła, a mina jej trochę zrzedła - Pewnie uznasz mnie za ćwoka i półmózga, trudno. Na zdaniu tego krótkiego dupka też mi zależy, pogadam z nim. Wiesz, wojskowy beton to padaka. Z tego samego powodu nie chciał się bawić sam w filmy, sztab by nie zrozumiał. Ani nie wybaczył - splunęła w piach - Jeśli by poprosić trochę branżowego sprzętu ma Betty, z nią też warto pogadać. Mądra z niej kobieta, bardzo pragmatyczna. A nuż podpowie coś, albo doradzi.

- Oh, pewnie. Betty i Steve wydają się być w porządku. To nic pilnego taki tam projekt na przyszłość jakbyś nie miała innych ciekawszych planów. - Eve znów objęła kumpelę aby wyrazić swoje poparcie i dodać jej otuchy. Pocałowała ją nawet znowu z uśmiechem niegrzecznego łobuza na twarzy.

- Rude Boy myślę, że to bardzo dobry pomysł. Masz rację pasuje mu do wizerunku rockmana i w ogóle. Jakby się zgodził byłoby cudnie. A jak nie to trudno, nie ma się co przejmować, znajdzie się ktoś inny. A dziewczyna. No właśnie teraz miałam ci posłodzić no to słuchaj. - fotograf przypomniała sobie znowu o nowym wątku i puściła szyję kumpeli aby sięgnąć po aparat. Zaczęła coś w nim szukać i przewalać.

- Mam ją gdzieś tutaj… zaraz znajdę… - mówiła mimochodem gdy kolejne serie zdjęć przewijały się na wyświetlaczu aparatu. - A z fajnych rzeczy no to wszyscy kojarzą twoją markę. Z ciekawymi rzeczami. Robisz rzeczy o jakich inni tylko marzą przy brandzlowaniu się. Za to chętnie oglądają. Na swój sposób jesteś gwiazdą i VIP-em. Możesz bzykać prawie kogo chcesz i wszyscy chcą się bzyknąć z tobą bo właśnie jesteś gwiazdą. W ramach rozmowy o pracę możesz kazać się rozebrać do rosołu każdemu a nawet się z nim bzyknąć jeśli masz ochotę. Na odpowiednim poziomie sławy sami będą cię nachodzić licząc na drogę na skróty. Wiesz te wszystkie laski co chcą zostać wielkimi aktorkami a kończą najwyżej jako barmanki czy dziwki. Z facetami zresztą podobnie. No chyba, że wybierzesz drogę incognito. No to trudne i raczej nie stuprocentowo skuteczne no ale niekoniecznie każdy na ulicy musi cię kojarzyć z twarzy. I poczta pantoflowa to poczta pantoflowa więc no im większy zasięg ma firma tym większa rozpoznawalność. No coś za coś. I jak się uda no i dojdziesz do poziomu VIP-a to już jesteś nie jakimś tam fotografem od porno ile bizneswoman z którą trzeba się liczyć. Wiesz jak szef kasyno czy co. - Eve zerknęła kilka razy na kumpelę ale bardziej próbowała znaleźć modelkę o jakiej wspomniała. Mówiła szybko i niefrasobliwie, trochę chaotycznie ale wydawała się całkowicie pewna tego co mówi.

- O! Jest! Zobacz. To ona. Dalej jest cała sesja, przewiń sobie. - ucieszyła się i podała aparat kumpeli. Na ekraniku nie było widać tak dobrze jak w tv bo miał rozmiary podobne do ekranu smartfona ale i można było powiększyć chociaż traciło się pełnię obrazu. A modelka prezentowała się całkiem ciekawie.


- Namówiłam ją na sesję w bieliźnie. - tłumaczyła fotograf i rzeczywiście kobieta na ekranie pozowała w samej bieliźnie. I miała kształty wręcz stworzone do prezentowania bielizny. - Jest tancerką w klubie nocnym. Można ją wynająć na taniec do prywatnej loży albo nie tylko na taniec. Nie ma problemów z rozbieraniem się czy przed kamerą czy bez. Z seksem też nie. Przyznam, że przed kamerą nie próbowałam więc do końca nie jestem pewna. Ale to profesjonalistka. Znaczy za kasę zrobi co chcesz. Nagrane też. Dlatego myślę, że to najpewniejszy adres tak na gorąco. Do dziewczyn też nie ma wstrętu więc to też na plus. No problem z kasą bo raczej za darmo robić tego nie będzie. Znaczy wiesz, może ją zbajerujesz i wyrwiesz no ale tak zawodowo to płacić trzeba. - Eve zerkała pod skosem na swoją sesję zdjęciową prezentowanej modelki. Dziewczyna prezentowała swoje wdzięki w różnych pozach i z różnymi minami. Na stojąco, siedząc na krześle, przy jakimś barze, z roześmianą miną, poważną, skoncentrowaną, kuszącą, wyzywającą i całość wyglądała na całkiem porządną sesję erotyczną w której i modelka i fotograf spisały się wyśmienicie.

Saper przyglądała się kolejnym fotkom, uważnie po kilka razy jednej. Oczyma wyobraźni już widziała laskę w akcji czy to na solo, czy w duecie z drugą laską, czy to ujeżdżaną przez jednego szarpidruta. Tak, to mogło wypalić.

- Podobno najwięcej facetów preferuje blondynki - ucieszyła się szczerze i dodała niewinnym tonem, ściskając lekko pośladek Eve - I nie tylko facetów. Pogadam z nią, jak ma być profesjonalnie to za gamble lub kwity, zobaczymy co wyjdzie w praniu. Wygląda nieźle. Sama bym ja przetestowała - zaśmiała się wesoło - Jest dobra, pasuje. Nie ma blizn, ja bym nie pasowała do takiej sesji - puknęła fotę w bieliźnie, dość skąpej - Skoro już ogląda się… lepiej aby na filmach i fotach był ktoś bez skaz. Ładnego zawsze lepiej oglądać, niż wybrakowany towar - parsknęła, pstrykajac papierosem w kałużę pod ścianą.

- Mam nadzieję, że z tym wybrakowanym towarem to nie masz na myśli siebie? Naprawdę mam ci wycałować i wylizać każdy milimetr ciała abyś wybiła sobie z głowy takie głupoty? - Eve krytycznie przechyliła główkę aby spojrzeć na Lamię tak jakby teraz zamieniły się rolami i to ona była panią profesor a Lamia niezbyt pojętną uczennicą.

- Nie pogniewałabym się jakbyś się zgodziła a ona ma na imię Nadia. Nadia Love. Myślę, że to pseudonim ale w jej zawodzie to częste. - blondynka opuściła głowę z powrotem na ekran aparatu i udało jej się tak zmodulować głos, że w pierwszej chwili wydawało się, że zmieniła temat rozmowy wraz ze zmianą obserwowanego obiektu. - I ja ją sprawdzałam tylko bez kamery. Fajnie było. - uśmiechnęła się wymownie unosząc głowę z powrotem na swoją kumpelę.

- A się zagadałam! A przecież miałyśmy obejrzeć co się nagrało! - dziewczyna roześmiała się i znów zmieniła obiekt zainteresowania tym razem na kamerę w jakiej poprzednio grzebała nad odtwarzaniem właśnie nagranego filmiku.

- Wierzę opinii eksperta - saper puściła jej oko, poprawiając na kolanach aby wygodniej ją ułożyć, a gdy skończyła remodeling, wrócił temat przewodni - Nadia Love… idealne imię do filmów akcji. Pasuje jak ulał - pokiwała głową z namaszczeniem - Weźmiemy ją w obroty jak wrócimy, teraz pokazuj co mamy tutaj - zaaferowana zaczęła gestykulować, często wskazując smartfon.

- No pewnie! Poznam cię z nią i myślę, że wyszedłby nam bardzo zgrabny trójkącik. - blondyna zaśmiała się znowu ucieszona takim pomysłem i wreszcie odpaliła kamerę aby zdradziła swoje magiczne obrazki.

Nagrało się całkiem dobrze. Była to ta kamera ustawiona naprzeciw drzwi wejściowych. Widać było jak jeszcze dwie kumpele wychodzą i zamykają drzwi. I przez chwilę nic się nie działo. Ale nagle słychać było jakieś kobiece krzyki, piski i drzwi gruchnęły otworem i ubrana w skórzaną kurtkę łowczyni głów wprowadziła za kudły szarpiącą się i związaną blondynę.
- Ale wyszło super! Zobacz! Zupełnie jakby to było naprawdę! - Eve pisnęła z zachwytu gdy zobaczyła jak naturalnie im to nagranie wyszło. Mimo tego, że tam na ekranie Kitty piszczała i złorzeczyła a sroga Das sprowadzała ją do pionu. Potem wyszła akcja przy i na biurku. Tutaj kamera już nieco wychodziła z kadru i było nagrywane od tyłu. Widać było więc albo plecy Das która pompuje przygniecioną do biurka blondynę morderczym tempem albo plecy klęczącej blondyny która uwija się między udami swojej porywaczki.

Druga kamera miała całkiem inny kąt widzenia. Była ustawiona prawie pod kątem prostym do pierwszej więc to co tamta pokazywała z profilu to ta nagrywała od frontu. Początek wyszedł trochę gorzej i słabiej było słychać. Ta kamera bowiem była ustawiona dalej od wejścia gdzie był początek filmiku. Ale za to była bliżej biurka i świetnie nagrały się twarze i cała akcja na biurku. Widać było jęczącą twarz blondyny przygniecionej do biurka i zacięty wyraz twarzy pompującej jej łowczyni. Na chwilę widać było twarz z profilu Kitty gdy ta próbowała swoich nieudolnych negocjacji za to twarz Das widać było cały czas na wprost. Widać było jej emocje, pogardę i słychać było jej obietnice albo skomlenie jej ofiary. Gdy zamieniły się rolami twarz leżącej na wznak Das była trochę słabiej widoczna bo znalazła się pod kątem ostrym do kamery. Za to twarz Kitty między jej udami widać było elegancko jak uczciwie pracuje na renomę dobrej dziwki Das. Sam finał też nagrał się elegancko i kończyl się zdruzgotanym spojrzeniem blondyny i triumfującym brunetki.

Ostatni filmik ze smartfona miał tą wadę, że jako kręcony z ręki trząsł się najbardziej. Za to był z tego samego powodu najbliżej akcji więc powstały niepowtarzalne ujęcia. Zbliżenie na twarz jęczącej blondyny albo każde wyszeptane przez którąkolwiek z nich słowo.
- Oooo! Nagrałaś to! Ale super wyszło! Genialnie! - Eve aż otworzyła oczy z radości gdy na filmiku ukazała się gumowa pompa w akcji z jej tylnym otworkiem. - Woow! Ale czad! Nie sądziłam, że tak to wygląda! Ale z oglądania też zajebiście wyszło! - blondyna była zachwycona tym ujęciem tak mocno, że aż uściskała i pocałowała kumpelę ponownie w podzięce za ten wysiłek i wkład własny w ten interes.

- Zobaczysz, ja to u siebie zmontuję, dodam może jakąś muzę i wyjdzie cudnie! Chcesz pokazać komuś te oryginały czy już po montażu? - zapytała w końcu gdy na gorąco skończyły oglądanie wszystkich zapisów z różnych kamer, kamerek i aparatów.

Fakt, oglądało się równie świetnie, jak kręciło całą historyjkę. Siedziała trochę oniemiała, za to bardzo zachwycona każdą kolejną sceną.
- O kurwa, kabaret przy tym się chowa - sapnęła w pewnej chwili zastanawiając się jakim cudem uważała kiedyś bycie członkiem trupy aktorów komediowych za pociągające. Show biznes, scena… były warte uwagi i chyba wreszcie znalazła to, co chciała robić dalej. W przyszłości.
- Ogarniemy gotowiec do soboty? - popatrzyła czujnie na blondi i jakoś tak na moment się zadumała, nim podjęła - W sobotę idziemy ze Stevem na randkę, wieczorem do ciebie zajrzymy. Myślę… zróbmy z tego pierwszy profesjonalny film. Z muzyką. W niedzielę zrobi się seans u Betty, przed wypadem do Honolulu. Co ty na to? - poprawiła jasne włosy, strzepując je fotograf z policzka.

- Do soboty? - fotograf przygryzła swoją pełną wargę w grymasie zastanowienia i spojrzeniem pojechała gdzieś na wewnętrzną stronę dachu starej stacji benzynowej o który wciąż łomotał grad. - Tak, raczej tak. Jak mnie diabli nie wezmą i niebo nie zwali mi się na głowę to raczej tak, powinno się udać. - wróciła spojrzeniem do swojej kumpeli uśmiechając się łagodnie. - No zwłaszcza dla mojej kumpeli z którą się kręci takie zarąbiste filmiki no i mojej wspólniczki w przyszłym show biznesie! - roześmiała się na całego.

- I tak, pierwszy ładnie złożony film i seans u Betty. Podoba mi się, świetny pomysł. Przy okazji będę miała pretekst by znów was tam odwiedzić. Ostatnia niedziela była boska. Zresztą sobota też. - popatrzyła z aprobatą na kumpelę i wręcz tryskała radością z każdego fragmentu jej ciała.

- I jedziesz w sobotę ze Stevem na randkę? No i jeszcze potem mnie odwiedzicie? No cudowne wieści Lamia! - objęła ją przytulając do siebie i poklepała po plecach zupełnie jakby składała jej gratulację. - A mam się jakoś przygotować na tą wizytę? No wiesz, musiałabym naszykować pościel i jakąś kolację pewnie. No chyba, że coś innego bym miała przygotować to wolałabym wiedzieć. - znowu zaczęła szeptać jej do ucha tonem tej mało rozgarniętej blondynki której wszystko trzeba tłumaczyć łopatologicznie bo inaczej nie załapie.

- Serio? Nie masz nic przeciwko że ci się zwalimy na głowę i zawrócimy gitarę? Jesteś cudowna, dzięki - Mazzi owinęła ją ramionami, pocierając nosem o jej policzek - Trochę się obawiałam, że każesz nam spadać, bo chcesz mieć święty spokój i dość tych ekscesów, albo obcych ludzi pod dachem. Nie wiem, wyspać się, tyłek wymoczyć… cokolwiek. No ale skoro nie masz obiekcji to się wprosimy. - też zaczęła rozsiewać radość z optymizmem w parze - Jak coś pomożemy ci z tym moczeniem kuperka, mam za sobą kurs pierwszej pomocy w nagłych wypadkach i ciężkich obrażeniach - pokiwała głową z poważną miną, lecz długo nie wytrzymała zanim nie zaśmiała się ciepło - Pościel dobry pomysł… znaczy zapraszasz nas na noc? Jak moglibyśmy cię tak samą zostawić, weź przestań - ofuknęła towarzyszkę ostro - Głupoty gadasz. Słuchaj, jeśli nie masz czegoś czystego to po prostu posiedzimy trochę u ciebie, coś obejrzymy, a potem zawiniemy się do Betty. Widziałaś jakie mam wygodne wyro, pomieścimy się wszyscy. Z Madi włącznie, bo na razie rezyduje mi pod kołdrą. Będziemy się mogły odwdzięczyć za te prezenty które nam przygotowała na wyjazd. A Steve… - westchnęła trochę jak jakaś durna małolata, choć tym razem nie ukrywała tego, nie przed Eve. Przecież nie musiała - Dał się zaprosić do tej lodziarni w której się poznaliśmy. Może go nie wystraszę, trochę trema. Wiadomo, trzeba dobrze wypaść. Tylko nie wiem nawet jak się ubrać. Pewnie nie jak do klubu - skrzywiła się - Widział mnie i w mini i w tej kiecce z niedzieli i bez niczego - wzruszyła ramionami - A pójście na grzeczną pensjonariuszkę też mi się nie uśmiecha. I chyba, nie wiem kurwa - zawiesiła się, ze złością sięgając po fajka. Odpaliła go, zaciągnęła się parę razy nim dokończyła - Chyba mi zależy. Chyba. Trochę… bardzo. Fajnie byłoby mieć z nim fotę, coś coby patrzeć na tę jego krzywą mordę gdy jest daleko. Głupie, nie? - pokręciła z naganą karkiem i wydmuchnęła dym - Dziecinne.

- Dorosłe. I poważne. A z focią to wiesz, gadasz do zawodowego fotografa. Serio umiem robić nie tylko rozbierane zdjęcia. Takie aby w ramce powiesić czy do portfela zrobić też. Jak chcecie to wam zrobię w sobotę kilka fotek. Takie na luzie, zobaczysz będzie fajnie. - kumpela siedząca na wpół nago na nagich udach swojej kumpeli pogłaskała ją czule po policzku i przeczesała palcami włosy w opiekuńczym geście.
- I wiem, że trema bo jak nam na czymś zależy to staramy się wypaść jak najlepiej i stres nas zżera. Wiesz jak ja miałam stresa wtedy na parkiecie jak do ciebie podbijałam? Normalnie bałam się, że mnie spławisz, zrobisz scenę albo co najwyżej poklepiesz po tyłku i znów się będę musiała obejść smakiem. A ten Steve wydaje się w porządku. Te jego chłopaki też niezłe harcowniki. No i komandos z Boltów no to wiadomo, że miękną kolanka. - roześmiała się na koniec niefrasobliwie zgadzając się widocznie z opinią na temat Krótkiego. Ale mówiła z przekonaniem widocznie zależało jej na tym aby trafić do odbiorcy ze swoimi argumentami.

- A w sobotę po prostu będziecie mieli ochotę to zapraszam. Do mnie, na mnie, we mnie na szybką kawę czy tam do rana jakbyście potrzebowali. I z tym moczeniem kuperka podoba mi się co mówisz, myślę, że przydałaby mi się wasza pomoc no twoja na pewno. A jakbyście zostali do rana to potem w niedzielę byśmy mogli od razu pojechać na seans do Betty. - Eve mówiła swobodnie i z przekonaniem gdy ten cały weekendowy grafik jaki właśnie układały zaczynał się układać w sensowną całość.

- Ale wiesz co? Tak myślę o tej Madi. I mówisz, że mieszka u ciebie w łóżku? - fotograf widocznie coś zaczynała knuć bo znów zaczęła pozować się na głupiutką blondyneczkę. - No to wiesz, bardzo dobrze się składa. Myślę, że to bardzo dobry pomysł aby jej podziękować za te wszystkie dobroci jakimi nas obdarowała na drogę. - pokiwała stanowczo krótko ostrzyżoną głową przez co wyglądała jak wybitnie blondynkowata blondynka. - To tak sobie pomyślałam, że może po powrocie byśmy się umówiły we trzy? Myślę, że mi się należy za to składanie profesjonalnego filmu. To takie rzeczy nie robi się za darmo moja droga. To byłoby frajerstwo. Więc musisz mi coś za to dać. Powiedzmy… Myślę, że cała noc z tobą i Madi w jednym łóżku… Z zabawkami… I traktowaniem mnie jak waszej dziwki na noc. Z zapinaniem na dwa baty. Co o tym myślisz? Madi i ty zgodziłybyście się na takie honorarium? - blondynka popatrzyła z przekrzywioną główką na kumpelę na kolanach której siedziała gdy skończyła przedstawiać swoją argumentację i ofertę zapłaty za swoje profesjonalne usługi fotografa.

- Cóż… skoro tak stawiasz sprawę - saper zmieniła ton na biznesowy, taksując ją spojrzeniem od góry do dołu - Nie wiedziałam, że takie ceny latają na rynku. Kto by przypuszczał - stwierdziła i aż brew jej podjechała do góry - Na szczęście nie spisałyśmy umowy, więc zostaje pole do negocjacji. Też przecież nie jestem frajerem, którego ot tak oskubiesz, nie? - popatrzyła na nią czujnym wzrokiem, krzywiąc się dość kwaśno. W końcu westchnęła - Jeżeli przez całą noc będziesz nosić swoją obrożę, to myślę że się dogadamy. - dodała tonem jakby szła na olbrzymie ustępstwo i w ogóle wyrywała sobie serce oraz rozkrajała portfel skalpelem. Pokręciła głową - Weź nie gadaj, że tam w klubie miałaś tremę. Ręce i łapy same mi się do ciebie pchały. To ja myślałam, że mnie spławisz, mogłaś tam mieć każdą - stwierdziła lekko żeby dodać nagle dość ponurym tonem, pstrykając kolejnym fajkiem w kałużę - Dziecinne i głupie. Naiwne, bo w końcu się znudzi, poleci gdzieś za inną albo go zabiją. Wiem jaką ma fuchę, czym się zajmuje. Kiedyś mu się powinie noga, zostanie na Froncie… zniknie, zostawi mnie. Znowu będę sama, z pustką i - zawiesiła się, gapiąc gdzieś pod nogi przez dłuższy moment.
- Głupotą jest przywiązywanie się do trepa. Łatwiej się zabawić, przelecieć, parę razy spotkać i nara. Nie przywiązywać się. Tylko idioci to robią. Jeśli się przywiążesz, dasz zbliżyć, wtedy łatwiej cię zranić, bo już nie masz przewagi dystansu… ale i tak kurwa będę wdzięczna za jego zdjęcie. - dokończyła prawie normalnie.

- Musimy znaleźć sobie drugą połówkę. Taką mamy naturę. Nawet jak mamy obawy przed takim związkiem. To co czujesz jest naturalne to wzbraniając się przed tym postąpiłabyś wbrew sobie i naturze. A potem byś żałowała do końca życia. Może jak spróbujesz też będziesz żałować ale przynajmniej za coś co zrobiłaś a nie czego nie zrobiłaś. No i kto wie? Może po prostu będzie dobrze? - blondyna uśmiechnęła się ciepłym, pogodnym uśmiechem głaszcząc ciemne włosy kumpeli. - A zdjęcie pewnie, że wam zrobię, zobaczysz, takie wam i jemu fotki strzelę, że każda co na nie spojrzy będzie ci zazdrościć! - roześmiała się już na całego zmieniając zgrabnie temat na weselszy.

- Z tą tremą no sama widzisz jak to jest. Każda strona się czegoś boi. Może się dziwisz ale pewnie ten twój Steve też się czegoś boi jak myśli o tobie. Pewnie to samo co ty, że taka foczka to zaraz zwieje z jakimś palantem jak jego ciągle nie ma i nie ma. - dodała łagodniej znów pogodnie się uśmiechając do Lamii.

- Mówisz, będę mogła zostać waszą dziwką na całą noc, będziecie mnie zapinać na dwa baty i jeszcze będę mogła chodzić w tej seksownej obroży? - zmrużyła oczy gdy wyliczała na palcach jednej ręki kolejne punkty które już miały tak biznesowo omówione. - Dla mnie bomba! To jeszcze mam dwa warunki. Będziecie do mnie mówić tak brzydko jak ty dzisiaj na tym filmiku no i nagramy z tego filmik. Może być? - blondyna odhaczyła dwa ostatnie palce w dłoni i popatrzyła pytająco na kumpelę. Przygotowała też dłoń aby móc uściskać drugą na przybicie tej umowy.

Nastała długa cisza, podczas której sierżant trawiła słowa przyjaciółki. Każdy czegoś się bał… czego bała się ona? Prócz siebie, przeszłości, przyszłości, tego że nigdy nie odzyska pamięci, zrobi coś komuś bliskiemu, wpadnie w panikę i odwali akcję po której ją rozstrzelają albo powieszą… samotności, odrzucenia, tego że nie dostosuje się do świata którego zasady jeszcze czasem się jej wymykały. Nie znajdzie nikogo zdolnego wytrzymać szaleństwo, niepewność, fobie, lęki…nikogo, kto zamiast ciągnąć ją do góry zacznie pogrążać ku dołowi.
- Niech będzie moja strata - uśmiechnęła się trochę wymuszenie, ściskają drobną rączkę i potrząsając nią energicznie. Zerknęła też na niebo, wzdychając przeciągle - Chyba się wypogadza, pada jakby mniej. Będzie trzeba się zbierać… ubierać. Chyba, że jadę bez spodni. - zakończyła żartem.

- Świetnie! No to jeszcze tylko wymyślić co będziemy robić dzisiaj w nocy i będzie komplet. - Eve pozbierała swoje zabawki ucieszona wynikiem tej rozmowy i umowy. Wstała wraz z towarzyszącym jej klekotem aparatów i kamer. Zanim jednak do końca wstała puściła Lamii łobuzerskie oczko - Strasznie spodobało mi się bycie twoją dziwką. - szepnęła do niej jakby mimochodem zanim się podniosła całkiem i otrzepała z wszystkich paprochów. - No tak, to teraz odwieczny problem: w co ja mam się ubrać? - powiedziała głośniej rozglądając się dookoła. Została w końcu w samej flaneli a reszta jej ubrania walała się chyba gdzieś wewnątrz zrujnowanej stacji. Blondyna westchnęła i popatrzyła w dwa przeciwbieżne kierunki czy najpierw powinna wrócić do stacji i poszukać swoich ubrań czy wrócić do samochodu i zostawić swoje zabawki w bagażniku.

- Coś krótkiego, masz zajebiste nogi! - sierżant krzyknęła za nią, zbierając z gleby własne ubrania. Wytrzepała je, przejechała łapą po siwych śladach kurzu i zadowolona z efektu wciągnęła je na ciało. Pewnie potrzebowała prysznica, albo przynajmniej lusterka, grzebienia i torby z kosmetykami aby doprowadzić ryj do porządku... idealna rzecz na dalsza podróż. Jeszcze nie musiała myśleć o tym co zastanie w dawnej jednostce.
Jeszcze nie... było zbyt pięknie aby zaczynać świrować.

 
__________________
A God Damn Rat Pack
'Cause at 5 o'clock they take me to the Gallows Pole
The sands of time for me are running low...
Driada jest offline