- No dobra, niech ci będzie. To mi chociaż pokażesz jak ściągać skóry. Zwykle jak się za to zabierałem to do chuja się potem nadawały. - Przyznał chowając sztylet. - To w takim razie zajme się psami? Saniami? Ściągne drugiego trupa? Z opatrywania to umiem głównie dobijać, ale nie wyglądacie jakbyście tego teraz potrzebowali. - Zaśmiał się ze swojego żartu i wziął do pracy.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |