Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-05-2019, 20:02   #2
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
ól...
Cisza...
Ciemność...
Zimno...
Ból...
I śmierć... która w oczach Ivora przybrała postać niedźwiedzia...




owiadają niektórzy, że w tuż przed śmiercią widzi się całe swe życie. To, co ujrzał Ivor, niezbyt takie wspomnienia przypominało, a chociaż niektóre występujące tam postacie zdały się zaklinaczowi znajome, to całość bardziej przypominało wizje z koszmarnego snu, niż wspomnienia z jakiegokolwiek okresu życia.
A potem znów był ból. I ciemność...




eśli tak miało wyglądać życie po śmierci, to Ivorowi niezbyt się ono podobało. Wszystko dokoła wyglądało jak zwykła, na dodatek średniej jakości rzeczywistość, bardziej przypominająca siedzibę jakiegoś zielarza niż siedzibę Kelemvora, czy kto tam zajmował duszami zmarłych.
Gospodarz też nie przypominał boga śmierci, a namawianie gości do jedzenia również sugerowało, iż jeszcze nie umarli. On i Xhapion, bo Shee'ry jakoś Ivor dostrzec nie potrafił.

- Była z nami kobieta - powiedział, spoglądając na mężczyznę, który nakłaniał ich do jedzenia. Miał rację, oczywiście, ale Shee'ra była najważniejsza. - Nie znalazłeś jej?

Usiłował wstać, ale miał na to za mało sił.
 
Kerm jest offline