Przeor nie wydawał się na przejętego obecnością skavenów w okolicy klasztoru, ale podjął jakieś kroki zaradcze, chyba bardziej dla uspokojenia przyjezdnych, niż siebie. Rache pomyślał, że musi się jeszcze sporo nauczyć o życiu w dziczy. Ciągłe zagrożenie najwyraźniej było obecne poza murami miasta.
Sama oferta pracy wydała się cyrulikowi niezmiernie ciekawa. Historia, rozbójnicy, kurhany – to wszystko mocno działało na wyobraźnię. Zapowiadała się niezła przygoda! Do tego zadanie nie wyglądało ani na trudne, ani na niebezpiecznie, a zapłata odpowiednia do poziomu trudności. Czegóż chcieć więcej! Pokiwał entuzjastycznie głową do pozostałych, mając nadzieję, że ktoś potwierdzi oficjalnie zgodę drużyny na zawarcie umowy.
__________________ Bajarz - Warhammerophil. |